Autosan przegrał z niemieckim MAN-em walkę o warty 30 mln zł kontrakt na autobusy dla wojska. Wszystko przez kuriozalne opóźnienie. Wchodzący w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej producent autobusów złożył ofertę... 20 minut po czasie.
Co więcej, jak ustaliła rozgłośnia, Autosan nie skorzystał z prawa do odwołania.
Przetarg na autobusy dla armii w kwietniu tego roku ogłosiła 2. Regionalna Baza Logistyczna w Rembertowie. Postępowanie podzielono na dwa zadania. Pierwsze dotyczyło małych, 16-miejscowych autobusów pasażerskich. Drugie - autobusów mogących przewieźć minimalnie 47 osób.
Jak informuje RMF FM, pierwszy przetarg został unieważniony. W drugim kilkukrotnie zmieniano termin składania ofert. Ostatecznie ustalono go na 28 lipca, na godz. 8:00. Autosan złożył swoją o 8:20.
Powiadomienie do CBA i SKW
— Bartosz Kownacki (@KownackiBartosz) 23 sierpnia 2017
"Osoba odpowiedzialna za tę sytuację została zwolniona w trybie dyscyplinarnym; a CBA i SKW powiadomione" - poinformował na Twitterze wiceszef MON Bartosz Kownacki. W ten sposób odniósł się do informacji RMF FM dot. wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółki Autosan.
Zarząd będzie dochodził roszczeń finansowych na drodze postępowania cywilnego. https://t.co/3Fvz6dZixr
"Autosan czeka na rozstrzygnięcie przetargów, gdzie złożył najkorzystniejsze oferty na łączną ilość 27 szt. autobusów. W sumie ok. 50 szt." - dodał Kownacki.
Na doniesienia o fatalnym opóźnieniu natychmiast zareagowała opozycja. - Macierewicz kupił fabrykę autobusów, która nie potrafiła złożyć oferty w przetargu! - tak odniósł się do sprawy Tomasz Siemoniak, poseł PO i były szef MON.
Macierewicz kupił fabrykę autobusów, która nie potrafiła złożyć oferty w przetargu! Wojsko pojedzie niemieckimi autobusami. #PiSiewicze https://t.co/HmbAmI1Cr1
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) 23 sierpnia 2017
- Tak to jest, gdy firma nie musi się martwić o siebie, bo jest własnością MON, który i tak się nią zaopiekuje za pieniądze z budżetu wojska - komentuje z kolei Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Tak to jest, gdy firma nie musi się martwić o siebie, bo jest własnością MON, który i tak się nią zaopiekuje za pieniądze z budżetu wojska🙉 https://t.co/vmqUQebU1n
— Stanisław Koziej (@SKoziej) 23 sierpnia 2017
200 lat historii
Autosan to najstarszy producent autobusów w Polsce. Jej początki sięgają 1832 r. Od 2001 r. firma zaczęła projektować i produkować elementy pojazdów szynowych, zwłaszcza nadwozia szynobusów i tramwajów; współpracowała m.in. z firmami Pesa Bydgoszcz, Newag z Nowego Sącza oraz z Poznańskimi Zakładami Naprawczymi Taboru Kolejowego. Ostatnie lata były jednak dla spółki trudne. W tym roku zakład zdobył nowego właściciela.
30 marca firmę kupiło konsorcjum dwóch spółek PIT-Radwar i Huta Stalowa Wola; obie należą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Kupujący za będącą od 2013 r. w upadłości fabrykę zapłacili 17,3 mln zł.
Autosan oprócz autobusów produkuje też części do tramwajów oraz kabiny do pociągów; obecnie zatrudnia ok. 300 osób.
Fabryka uzyskała w ub. roku homologację na produkcję miejskich autobusów SANCITY z silnikami spełniającymi najbardziej rygorystyczną normę emisji spalin Euro 6. Zakład może produkować ok. 300 sztuk tych pojazdów rocznie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 20 min spóźnienia kosztowało Autosan kontrakt wart 30 mln zł. Wojsko pojedzie niemieckimi autobusami