W nadchodzący weekend po raz 81. zostanie rozegrany 24-godzinny wyścig na torze Le Mans, uważany za jedną z najtrudniejszych imprez na świecie. W trzech poprzednich edycjach triumfowało Audi.
Do 2009 r. zawsze rywalizację rozpoczynano w sobotę o godzinie 16.00. Kilka razy godzina ulegała jednak zmianie, w 1984 r. wystartowano godzinę wcześniej z powodu odbywających się we Francji wyborów. Także w 2006 r. wyścig ruszył z opóźnieniem spowodowanym transmisjami z mistrzostw świata w piłce nożnej. Od 2009 r. impreza rozpoczyna się o 15.00.
W trakcie zawodów kilka razy doszło do wypadków śmiertelnych. Najbardziej tragiczny miał miejsce w 1955 r., gdy jeden z samochodów po awarii ogumienia wjechał w tłum widzów na trybunach. Zginęło wtedy ponad 80 osób, a team Mercedesa wycofał się z rywalizacji sportowej aż do 1988 r. Tragedia na torze spowodowała, że Szwajcaria całkowicie zabroniła organizacji wyścigów samochodowych, zakaz został odwołany dopiero w czerwcu 2007 r.
W 2012 roku, jubileuszowy, 80. wyścig trzeci raz z rzędu padł łupem Audi. Po raz pierwszy w historii zwyciężyła ekipa jadąca samochodem hybrydowym, napędzanym silnikiem elektrycznym i spalinowym. W ciągu doby ci sami kierowcy, którzy wygrali rok wcześniej Treluyer, Lotterer i Fassler przejechali 378 okrążeń toru.
24-godzinny wyścig w Le Mans w 2012 r., po raz drugi z rzędu został uznany przez prestiżowy magazyn "National Geographic" za imprezą sportową numer 1. na świecie, wyprzedzając igrzyska olimpijskie i piłkarskie mistrzostwa świata.
Dotychczas żadnej załodze nie udało się w 24 godziny przekroczyć zaczarowanej granicy 400 okrążeń. Najbliżej tego była w 2010 r. ekipa Audi R15 TDi Plus, która przejechała 397 kółek.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 24-godziny Le Mans - wyścigowa legenda