Łódzki biznesmen, Stanisław Pamuła, producent m.in. ekologicznych toreb i koszy na śmieci, postanowił sprowadzić z USA samochody o napędzie elektrycznym. Pojawią się w sprzedaży za dwa miesiące. Koszt przejechania kilometra elektrycznym autem to 4-10 gr, podczas gdy napędzanym benzyną oscyluje wokół 35-60 gr.
Volt+ to samochody elektryczne, coraz popularniejsze w USA i właśnie testowane w Izraelu. W Europie, Polska jest jednym z pierwszych krajów, gdzie będzie można je wypróbować. Pojazd rozwija maksymalną prędkość 50 km/h, a jedno ładowanie pozwala pokonać 130 km. Za modele dla czterech pasażerów (Volt+4, Volt+A) trzeba zapłacić blisko 30 tys. zł. Jest też wersja ciężarowa - auto porusza się jednak z niezbyt imponującą prędkością 30 km/h, a jedno ładowanie wystarcza na przejechanie 100 km. - Na ładowanie baterii samochodów ciężarowych trzeba zarezerwować 4-6 godz., osobowych o 2 godz. więcej - informuje Pamuła. - W przypadku osobowych wystarczy podłączyć baterię na 15 min, by przejechać kolejne 30 km. Żywotność baterii szacuje się na 3-5 lat. Nowa bateria kosztuje 3-4 tys. zł. Ceny aut i akcesoriów mogą się zmienić, gdyż są uzależnione od kursu dolara.
Eksperci podkreślają jednak, że samochodu poruszającego się dzięki napędowi elektrycznemu nie można traktować jako w pełni ekologicznego. Musi w końcu korzystać z prądu wytwarzanego przez elektrownie, a te nie są obojętne dla środowiska naturalnego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Auta elektryczne jadą do Polski