Nawet 800 osób może zatrudnić w Jelczu-Laskowicach szwedzki koncern motoryzacyjny Autoliv w nowej fabryce pasów bezpieczeństwa. Negocjacje z firmą trwają.
Burmistrz Jelcza-Laskowic Kazimierz Putyra podkreśla w wypowiedzi dla "GW", że to bardzo ważny projekt dla jego miasta: - Wielu naszych mieszkańców nie tak dawno straciło pracę w zakładach Jelcza. Jeśli udałoby się ściągnąć tę inwestycję do miasta, zwolnieni pracownicy bez specjalnych przeszkoleń zostaliby zatrudnieni w branży motoryzacyjnej, w której pracowali od lat.
O samych negocjacjach, ilości nowych miejsc pracy i inwestorze burmistrz nie chce rozmawiać, podobnie jak inni urzędnicy, którzy są zaangażowani w projekt. Tomasz Gondek z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej mówi krótko: - Jesteśmy z inwestorem w stałym kontakcie. Sprawa jest dynamiczna. Nie mogę przekazać żadnych szczegółów.
Informacji o planowanej inwestycji nie chcą potwierdzić gazecie ani Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych ani sam koncern. Nikt też nie zdradza, kiedy rozmowy się zakończą.
Autoliv jest światowym liderem w produkcji poduszek i pasów bezpieczeństwa. Zatrudnia ponad 37 tys. osób. Ma 80 fabryk w 31 krajach na całym świecie. W Polsce koncern działa od 1998 r., zatrudnia 300 pracowników. Nowa hala produkcyjna o powierzchni 16 tys. m kw. miałaby stanąć na działce sąsiadującej z już działającym zakładem Autoliv w Jelczu-Laskowicach. 2 ha teren może zostać włączony do Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.