BMW zmaga się ze spadkiem marży zysku i presją walutową. Aby jakoś temu zaradzić, postanowiono dokonać zmian w zarządzie i zrewidować cele dotyczące sprzedaży i rentowności. Jak pisze Dziennik, mówi się o zwiększeniu sprzedaży do 2020 roku o ponad 40%, do przeszło 2 mln samochodów rocznie.
Ostatnie decyzje pokazują, że BMW podobnie jak jego rodzimi konkurenci - należący do Daimler-Chryslera Mercedes Group i wchodzące w skład grupy Volkswagena Audi - starają się znaleźć nowe obszary rentowności. Spółka zmaga się z wyższymi kosztami materiałów i niekorzystnym kursem walutowym, które negatywnie odbijają się na jej wynikach.
Dziennik napisał, że BMW zamierza udoskonalić system dostaw i zakupów, szczególnie w zakresie surowców i podzespołów, które stanowią 70% kosztów wyprodukowania samochodu. Reithofer powiedział, że rozważy obejmowanie udziałów w niektórych firmach dostarczających koncernowi części.
Reithofer: - Nasz przepis na sukces, który sprawdził się w przeszłości, nie nadaje się już do zastosowania w przyszłości. Rentowność i jakość zysków będą miały priorytet.
By zrealizować plan rozwoju, marka chce zaproponować więcej aut z najwyższej półki, takich jak sedan Gran Turismo czy terenowy SUV dla marki Mini. Firma stara się także zredukować uzależnienie od kursu USD przez zwiększenie produkcji w swojej amerykańskiej fabryce. Firma myśli podobno o "dodaniu czwartej marki" do trzech obecnych, czyli BMW, Mini i Rolls-Royce'a. Poszukiwania trwają.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: BMW: cięcie kosztów