Szef Fiata Sergio Marchionne zapowiedział, że za 2, 3 lata koncern może się połączyć z Chryslerem w jedną firmę z siedzibą w USA.
W 2009 r. - przypomina "Gazeta Wyborcza" koncern z Turynu został strategicznym inwestorem Chryslera, który uniknął plajty, bo dostał 12 mld USD pomocy z kieszeni amerykańskich podatników. Fiat ma teraz 25% akcji Chryslera.
Słowa Marchionne zrelacjonował dziennik "Corriere della Serra" i natychmiast we Włoszech zawrzało od głosów protestu przeciw przeniesieniu za granicę centrali koncernu Fiata, którego nazwa jest skrótem od "Włoska fabryka automobilowa w Turynie".
Wyjaśnień od szefa Fiata zażądał Sergio Chiamparino - burmistrz Turynu, w którym powstał 111 lat temu i dotąd ma centralę. GW pisze też, że na dywanik szefa Fiata wezwał minister rozwoju gospodarczego Włoch Paolo Romani. Natomiast włoski minister pracy Maurizio Sacconi w specjalnym komunikacie ogłosił, że rozmawiał przez telefon z Marchionne i szef Fiata zapewniał go, iż wypowiadał się czysto "hipotetycznie".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Burza we Włoszech po wypowiedzi nt. przenosin Fiata za Ocean