Francuski koncern oponiarski chce od kwietnia uzależnić rachunki za swoje opony od wahań cen ropy naftowej.
Michelin zapowiedział, że ceny jego opon będą się zmieniać za każdym razem, kiedy cena baryłki ropy naftowej Brent z Morza Północnego zmieni się o 5 USD. Będzie to dotyczyć wyłącznie opon dostarczanych do fabryk samochodów, które zwykle są tańsze niż opony sprzedawane kierowcom w detalu. Wzrost cen ropy Michelin przerzuca więc na firmy motoryzacyjne.
Francuski koncern tłumaczy, że musi wprowadzić mechanizm indeksacji cen, bo na produkty ropopochodne przypada 60% kosztów produkcji opony, a spekulanci doprowadzili ostatnio do gwałtownego wzrostu cen surowca.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ceny opon Michelin będą zależeć od cen ropy