Dystrybutor chińskiej marki chce sprzedawać w Polsce wyłącznie samochody terenowe, przynajmniej na początku.
Great Wall Motor, którego akcje notowane są na giełdzie w Hongkongu, to jeden z największych producentów samochodów w Chinach. Od 2006 r. firma za pośrednictwem spółki Euroasia sprzedaje też auta w Europie Zachodniej.
Mirosław Piotrowski, prokurent Great Wall Cars z Radomia, deklaruje, że w pierwszej fazie chińskie auta sprzedawane będą za pośrednictwem 18 dealerów. Na początek będą oferować dwa modele: CUV Hover łączący cechy samochodu osobowego, SUV-a i terenówki oraz pick-up Safe.
Radomska spółka zrezygnowała natomiast z importu do Polski modelu GWPeri podobnego do Fiata Pandy. Kilka dni temu na wniosek koncernu Fiat włoski sąd zakazał sprzedaży tego auta w Europie. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo chiński producent odwołał się od werdyktu. Jak twierdzi Piotrowski, nawet jeżeli nie byłoby żadnych przeszkód prawnych w sprzedaży tego auta, to cena, po jakiej może być ono ostatecznie sprzedawane w Polsce, nie gwarantuje powodzenia projektu. - Różnica w cenie aut osobowych produkowanych w Chinach wobec europejskiej konkurencji jest niewielka. Inaczej jest z terenówkami - podkreśla Piotrowski, w rozmowie z "Dz".
Cena chińskiego pick-upu ma się kształtować w okolicach 55-65 tys. zł netto, a terenówkę będzie można kupić za 70-85 tys. zł brutto. W zderzeniu z japońskimi odpowiednikami dostępnymi w Polsce będzie do 30 tys. zł taniej.
Eksperci motoryzacyjni mają mieszane uczucia. I nie chodzi nawet o markę czy jakość samochodów, ale o samego importera. - Nie do końca wiadomo, czy radomska spółka jest faktycznie przedstawicielem Great Wall Motor, czy też organizuje ten import na własną rękę. Wątpię też, czy firmie faktycznie udało się zbudować sieć dystrybucji - twierdzi Marek Konieczny z Polskiej Izby Motoryzacji, który zauważa też, że radomska spółka, choć działa w Polsce już od 2 lat, to do tej pory sprowadzała chińskie samochody wyłącznie w ramach tzw. importu indywidualnego. A ten sposób importu nie wymaga koniecznej w przypadku masowej sprzedaży homologacji, czyli urzędowego dopuszczenia pojazdów do ruchu.
- Do września przebrniemy przez procedury homologacyjne - zapewnia Piotrowski. Przyznaje, że procedura ta nie jest łatwa, ale firma podobno znalazła sposób na szybkie załatwienie sprawy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Chiński Wielki Mur jesienią wjedzie do Polski