Kilka dni temu z linii montażowej fabryki Fiata w Termini Imerese na Sycylii zjechała ostatnia lancia. Całą załogę (1 600 osób) wysłano na urlopy. Z nowym rokiem zakład, mimo licznych protestów, zostanie zamknięty, czytamy w informacji "Solidarności" działającej w polskich spółkach Fiata.
Wszystkie działające w zakładzie związki zawodowe (FIM, FIOM, Uilm) apelują o natychmiastowe znalezienie rozwiązania, które zapewni pracę załodze fabryki. Także Elsa Fornero, włoska minister polityki społecznej zapewniła, że rząd wniesie swój wkład w poszukiwanie drogi wyjścia z impasu.
Być może w Termini Imerese będą montowane chińskie auta Chery. Fiat zdecydował się sprzedać fabrykę firmie DR Motor, która sprzedaje na włoskim rynku azjatyckie samochody z własnym logo. Tyle tylko, że nowy inwestor w 2012 r. planuje zatrudniać na Sycylii zaledwie 241 pracowników, montując 10 tys. samochodów. W 2017 r. zatrudnienie miałoby wzrosnąć do 1 312 osób, a produkcja do 60 tys. aut. Problemem może być zbyt Chery z Sycylii. Auta chińskiej konstrukcji nie cieszą się specjalnym wzięciem nie tylko we Włoszech ale w ogóle w Europie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Co po Lancii na Sycylii?