Niemcy zostały zalane przez złomowane auta. Ich właściciele ustawili się w kolejkach po dopłaty. Jednak zdaniem ekonomistów nie ożywi to popytu, a nawet odbije się czkawką za kilka miesięcy.
Celem rządu było ożywienie popytu, jednak zdaniem ekspertów efekt premii dla całości gospodarki jest negatywny.
Volkswagen czy Opla uruchomiły nawet w niektórych fabrykach dodatkowe zmiany, aby nadążyć za rosnącym popytem na samochody średniej klasy, najchętniej kupowane dzisiaj przez Niemców. Zdaniem ekonomistów cytowanych przez "Rzeczpospolitą", w przyszłym roku samochodów będzie nadmiar i sprzedaż gwałtowne spadnie. Rząd liczy jednak na ożywienie wtedy eksportu.
Krytycy programu rządowego prezentują jednak i inne argumenty. Udowadniają, że kupując nowe auta, obywatele nie wydają pieniędzy na inne dobra jak meble czy sprzęt gospodarstwa domowego. W dodatku połowa kupowanych aut pochodzi z importu, co oznacza, że niemiecki budżet finansuje takie firmy jak Hyundai (wzrost sprzedaży o 149 proc), Suzuki (wzrost 110 proc) czy Fiat (101 proc.).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dopłaty do złomowanych aut pogrążą Niemcy?