Elektromobilność - czas pionierów

Elektromobilność - czas pionierów
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Najbliższe lata zdecydują, w jakim modelu rozwinie się w Polsce ogólnodostępna infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych. Eksperci oceniają, że zapewne będzie budowana i zarządzana przede wszystkim przez duże koncerny energetyczne, ale podkreślają też istotne znaczenie na tym rynku firm paliwowych.

Lata 2017-2018 to, jak podkreślał Michał Kurtyka, jeszcze jako wiceminister energii, czas, kiedy budujemy świadomość elektromobilności, ramy struktury legislacyjnej oraz instrumenty potrzebne, by pójść krok dalej i lata 2019-2020 poświęcić na rozbudowę niezbędnej infrastruktury.

- Idziemy do przodu z elektromobilnością - jak zapowiedzieliśmy w programie rozwoju elektromobilności, który przyjęliśmy na poziomie Rady Ministrów w zeszłym roku - podkreśla Kurtyka, który w lipcu 2018 został wiceministrem środowiska.

Na raczkującym polskim rynku elektromobilności inwestycje w ogólnodostępne stacje ładowania to obszar podwyższonego ryzyka. Samochodów elektrycznych jeszcze niewiele, więc siłą rzeczy popyt na usługi ładowania jest ograniczony; z drugiej strony - deficyt infrastruktury nie sprzyja rozwojowi rynku pojazdów elektrycznych.

Eksperci wskazują, że największe przeszkody w rozwoju elektromobilności to właśnie niedostateczna infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych (EV), ale przede wszystkim cena samochodów elektrycznych, w tym baterii, które - wskazano w tegorocznym raporcie EY i ING Banku Śląskiego - odpowiadają połowie kosztu wyprodukowania auta.

Regulacje i giganci

W Polsce problem ewentualnego niedostatku infrastruktury mają zlikwidować rozwiązania regulacyjne.

Dorota Zabłocka, prawnik w kancelarii EY Law, wskazuje, że - analizując przepisy ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych - można wyodrębnić dwa etapy rozwoju sektora usług e-mobility w Polsce.

- W pierwszym budowa ogólnodostępnych stacji ładowania będzie się rozwijała w modelu biznesowym o charakterze stricte komercyjnym, w drugim zaś - na zasadach określonych w ustawie. Model "komercyjny" potrwa do końca 2020 r. Do tego czasu wszystkie podmioty z rynku będą miały możliwość budowy infrastruktury ładowania i świadczenia usług tego rodzaju dla użytkowników pojazdów elektrycznych - jako pionierzy tego sektora. Zważywszy na nieobligatoryjny charakter "komercyjnego" etapu budowy ogólnodostępnych punktów ładowania, oceniamy, że punkty te zaczną dynamiczniej powstawać dopiero w latach 2020-21, kiedy to obowiązek ich budowy spocznie na operatorach systemów dystrybucyjnych elektroenergetycznych (OSD) - zaznacza Zabłocka.

Prócz ogólnodostępnych stacji ładowania będą mogły też powstawać innego rodzaju stacje (nieuregulowane wprost w ustawie) - np. przy salonach sprzedaży samochodów, zarządzane przez dilerów.

Po 2020 r. sytuacja formalnoprawna ulegnie zmianie. Jeśli do tego czasu w "modelu komercyjnym" nie powstanie liczba punktów ładowania określona w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych, to za mnożenie ogólnodostępnych punktów ładowania (dla realizacji zadań zawartych w ustawie) odpowiedzialne staną się OSD, czyli spółki energetyczne świadczące usługi dystrybucji energii.

- Przy czym OSD mają też wyłaniać operatorów zbudowanych przez siebie ogólnodostępnych stacji ładowania. Do pierwszej weryfikacji postępów w realizacji planów budowy tych ogólnodostępnych punktów dojdzie w styczniu 2020 r. - precyzuje Dorota Zabłocka.

OSD mają najwyraźniej pełnić funkcję podmiotów "domykających" rynek - gwarantujących, że powstanie ogólnodostępna infrastruktura ładowania w zaplanowanej przez władze skali - ponad 6 tys. punktów ładowania do końca 2020. Zdaniem Rafała Czyżewskiego, prezesa firmy GreenWay Polska, która od 2016 r. rozwija w Polsce sieć stacji, jest już za mało czasu, aby w formule komercyjnej, bez angażowania operatorów systemów dystrybucyjnych (OSD), dało się wypełnić ustawowe cele ilościowe budowy stacji ładowania na 2020 rok.

- Ustawa mówi, że pierwsza analiza liczby stacji ładowania, które mają powstać w sposób całkowicie komercyjny, bez angażowania OSD, będzie wykonana w styczniu 2020 roku. Do pierwszej weryfikacji założeń zostało nam więc tylko półtora roku, a zważywszy m.in. brak precyzji niektórych przepisów, co hamowało inwestycje, nie ma już szans na wykonanie celów ustawowych do tego czasu. W związku z tym mechanizmy zapisane w ustawie, oznaczająca zaangażowanie OSD w budowę stacji ładowania zostaną uruchomione - ocenia Rafał Czyżewski, który podkreśla, że obowiązki nałożone na OSD to mechanizm wspomagający rozwój rynku, ale nie zastępujący go.

Istotne jest, rzecz jasna, jak duży może być publiczny rynek usług ładowania, innymi słowy: w jakim stopniu popyt na energię, kreowany przez auta elektryczne, będzie zaspokajać ładowanie na stacjach publicznych.

Z ankietowych badań GreenWay Polska wynika, iż energię dla aut elektrycznych w ok. 70 proc. będzie "dostarczać" ładowanie z gniazdek domowych w nocy, kolejne 10 proc. popytu zaspokoi ładowanie na wolnych stacjach publicznych, a 20 proc. - płatne, w stacjach szybkiego ładowania, jakimi na przykład dysponuje GreenWay. Czyżewski oceniał, że świadczenie tych usług w ogólnodostępnych stacjach stanie się opłacalne dopiero za kilka lat, gdy liczba aut elektrycznych wzrośnie do ok. 50 tys.

Horyzont wielkiego rynku

Przesłanek pozwalających twierdzić, że elektromobilność będzie się rozwijała także w Polsce jest sporo. Zdaniem Jarosława Wajera, partnera w dziale doradztwa biznesowego EY, dwa główne czynniki, wspierające rynek samochodów elektrycznych, to ochrona środowiska oraz poprawiająca się ekonomika ich użytkowania. Optymizm co do przyszłości elektromobilności przejawia się m.in. we wzroście inicjatyw związanych z budową ogólnodostępnych stacji ładowania.

Wyraźnie zainteresowane inwestycjami w infrastrukturę e-mobility są krajowe koncerny paliwowe i energetyczne. Na przykład PKN Orlen w maju 2018 r. podał, że do stworzenia punktów ładowania samochodów elektrycznych wytypował 150 swoich stacji paliw - i w miastach, i przy trasach tranzytowych. Koncern zapowiedział przy tym, że w I etapie pilotażu (do końca 2019 r.) ruszy ok. 50 szybkich punktów ładowania.

W 2017 roku PGE informowała, że w sumie rozpoczęte przez nią projekty pilotażowe - Łódź, Kraków, Rzeszów - dotyczą budowy blisko 40 stacji szybkiego ładowania.

- Ze względu na obecny zasięg samochodów elektrycznych widzimy potrzebę budowania punktów ładowania w centrach miast i na ich obrzeżach - wskazał Paweł Śliwa, wiceprezes zarządu ds. innowacji PGE Polska Grupa Energetyczna.

- Oceniamy, że najprawdopodobniej ogólnodostępna infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych w Polsce będzie budowana i zarządzana głównie przez duże koncerny energetyczne i że zacznie powstawać na większą skalę dopiero po 2020 r. - uważa Dorota Zabłocka.

Jej zdaniem koncerny energetyczne zdominują rynek usług ładowania pojazdów elektrycznych, gdyż inwestorzy prywatni nie będą w stanie konkurować z nimi kosztowo. Poza spółkami energetycznymi również firmy paliwowe będą zainteresowane inwestowaniem w ten sektor. Podmioty te do prowadzonej dotychczas przez siebie sprzedaży paliw dla tradycyjnych pojazdów na stacjach paliw mogą dodać infrastrukturę w postaci punktów ładowania pojazdów elektrycznych, a tym samym pozyskać nową grupę klientów.

Tsunami? Jeszcze nie teraz

- Myśląc o infrastrukturze, musimy mieć w głowie (nie wiem, czy to będzie rok 2023, czy 2025...), że wyrówna się cena samochodu tradycyjnego i elektrycznego bateryjnego. I że wtedy naprawdę ludzie po prostu będą kupować na potęgę samochody elektryczne. Musimy się do tego tsunami przygotować - uważa Marcin Korolec, prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

Na razie jednak do tej fali jeszcze dość daleko... Eksperci EY i ING Banku Śląskiego pokusili się o ocenę ekonomiki użytkowania aut elektrycznych w Polsce.

- EV mają prostszą budowę od samochodów spalinowych (ICE). Sam system przeniesienia napędu w EV składa się z 320 komponentów w porównaniu z 4000 w ICE. To przekłada się na niższe koszty utrzymania auta. Na razie jednak próg rentowności, przy braku akcyzy, jest osiągany dopiero po przejechaniu 50 tys. km rocznie - mówił Kazimierz Rajczyk, dyrektor zarządzający sektorem energetycznym w ING Banku Śląskim.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Elektromobilność - czas pionierów

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!