Elektromobilność ma także swoją ciemną stronę. Firmy sprzątające miasta mogą stracić kontrakty, a wszystko przez rygorystyczne przepisy ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
Z przepisów wynika, że za kilkanaście miesięcy firmy zajmujące się utrzymaniem czystości i zbieraniem śmieci będą musiały mieć w swoim taborze 10 proc. pojazdów elektrycznych. Jeśli nie - stracą kontrakty - wyjaśnia gazeta.
Elektryczne będą musiały być śmieciarki, odśnieżarki, zamiatarki itp. Wszystko po to, by chronić środowisko naturalne - podaje dziennik.
Cel jest szczytny, ale sposób jego realizacji budzi poważne zastrzeżenia. Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich do spraw legislacji, powiedział gazecie, że "to nieuzasadnione i nieracjonalne". - Takich elektrycznych pojazdów nie ma. Firmy, które je produkują, dopiero testują prototypy. Pierwsze mają się pojawić w 2020 roku - dodał.
Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która zgodnie z założeniem ma stworzyć warunki do upowszechnienia transportu elektrycznego w Polsce, weszła w życie w lutym.
- Elektromobilność może stać się napędem nowoczesnej gospodarki, przyczynić się do wzrostu innowacyjności w sektorze energetycznym oraz stanowić skuteczne narzędzie w walce z zanieczyszczeniem powietrza - komentował ustawę Krzysztof Tchórzewski, minister energii.
Więcej o nowych regulacjach czytaj: Ustawa o elektromobilności weszła w życie
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: Elektromobilność może wykończyć wiele firm w Polsce