Jeżeli będzie trzeba, to odwołamy się do Strasburga - zapowiadają władze Bierunia, które chcą odzyskać od Tychów ponad 100-hektarową działkę, gdzie stoją hale fabryczne Fiata. Ale szanse gminy maleją.
Władze Bierunia już zastanawiają się nad odwołaniem do Trybunału w Strasburgu. - Na razie badamy, czy istnieje taka możliwość. Będziemy odwoływać się aż do skutku, bo, naszym zdaniem, sprawiedliwość jest po naszej stronie - przekonuje Jan Podleśny, wiceburmistrz Bierunia.
Konflikt, który już chyba na zawsze poróżnił oba miasta, rozpoczął się dwa lata temu. Władze Bierunia złożyły w MSWiA wniosek o zwrot terenów, odebranych ich zdaniem w wyniku niesprawiedliwego podziału administracyjnego. Zmiany granic dokonano w 1972 r. 320-hektarową działkę włączono wtedy do Tychów, gdzie rozpoczynała się budowa wielkiej fabryki samochodów. Trzy lata później cały Bieruń i okoliczne miejscowości zostały przyłączone do Tychów.
Gmina dopiero na początku lat 90. odzyskała samodzielność, ale 120-hektarowa działka z częścią fabryki Fiata już do niej nie wróciła. Jest ona dla Bierunia wyjątkowo cenna. Tylko z podatków, które płaci Fiat, gmina zyskałaby ok. 6 mln zł rocznie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fabryka Fiata jednak nie dla Bierunia?