Na ściganiu piratów zarabiają prywatne firmy. Coraz więcej gmin dzierżawi fotoradary. - Łamane są przy tym przepisy - twierdzi MSWiA i chce rozwiązać problem.
Umowa obejmuje wykonanie 3 tys. zdjęć. - Firma inkasuje 36 zł od każdego, tłumaczy burmistrz. Dlaczego gmina zdecydowała się wypożyczyć fotoradar? - Chcieliśmy zobaczyć, jak to działa. Umowa wygasa z końcem roku. Za 200 tys. zł kupiliśmy już własne urządzenie, informuje burmistrz.
Na nieco innych zasadach prywatny fotoradar funkcjonuje w gminie Bytom Odrzański. - Firma nie ma dostępu do danych kierowców. Byłoby to wbrew prawu. Firma zrzuca zdjęcia do komputera, a my zajmujemy się resztą, wyjaśnia Mariusz Sękalski ze Straży Miejskiej. Gmina płaci przedsiębiorstwu 30% wpływów z fotoradaru. Ale interes i tak się opłaca. Jest bezpieczniej, samorząd nie wydaje nic na własne urządzenie i zarabia na mandatach. - Rocznie to ok. 100 tys. zł, wyjaśnia Sękalski.
Wpływy jednak mogą być znacznie większe. Jak zapewniają właściciele jednej z firm przy zarejestrowaniu około 200 wykroczeń dziennie powinny sięgnąć 2 milionów zł rocznie.
Ile gmin wypożycza fotoradary? Policja i MSWiA nie prowadzą statystyk. Jak jednak udało się ustalić "Rzeczpospolitej" jedno tylko przedsiębiorstwo Meron z Pomorza przez trzy lata podpisało blisko 40 umów. A podobnych firm jest w kraju więcej.
- Rynek takich usług się rozwija, potwierdza Jan Radziwiłłowicz, szef firmy Meter z Zielonej Góry.
Sprawa jednak budzi kontrowersje. - Nie rozumiem, dlaczego gmina ma się dzielić dochodami z prywatnymi firmami? A udostępnianie danych osobowych kierowców to łamanie prawa, uważa Zbigniew Kozak, poseł PiS, który złożył interpelację w tej sprawie.
Wg mł.insp. Mariusza Wasiaka z KG Policji sprawę uregulować może dopiero nowelizacja ustawy o ruchu drogowym. - Jeśli analizą zdjęć z wykroczeń zajmie się ogólnopolskie centrum nadzoru, nie będzie sensu przekazywać danych firmom, mówi w wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej". Prace nad projektem zostały jednak wstrzymane, bo prawnicy Sejmu uznali, że może być niezgodny z konstytucją.
Ale właściciele firm nie boją się o przyszłość. - Nawet jeśli zmieni się prawo, to centrum powstanie za kilka lat. Na razie spokojnie pracujemy, mówi Radziwiłłowicz. - Nie robimy niczego niezgodnego z prawem. Moja firma nie czerpie pieniędzy bezpośrednio z mandatów. Przecież gmina może nam płacić choćby z podatku od psów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fotoradar do wynajęcia