Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Po blisko 2,5 roku działania w upadłości gliwicka firma Plastal, wytwarzająca plastikowe części dla motoryzacji, jest bliska pozyskania inwestora. Spółka utrzymała produkcję i zatrudnienie, a do końca października zamierza spłacić swoje długi.
Plastal od końca lat 90. działa w gliwickiej części Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Dostarcza plastikowe części m.in. dla Fiata, Volkswagena, BMW, Forda, Audi, GM czy Jaguara. Zakład powstał jako oddział szwedzkiej grupy przemysłowej. Gdy wiosną 2009 r. szwedzka spółka-matka ogłosiła bankructwo, w ślad za nią upadłość spotkała należące do niej firmy w Niemczech, Szwecji, Włoszech, Norwegii, Belgii i Polsce.
W maju 2009 r. sąd ogłosił upadłość likwidacyjną gliwickiego zakładu, a w firmie pojawił się syndyk masy upadłości. Mimo to zakład nadal pracował i odzyskał rentowność, której nie miał pod szwedzkim zarządem. Sąd uznał, że najlepszą formą zabezpieczenia roszczeń wierzycieli będzie sprzedaż fabryki, jednak kilkakrotne aukcje zakończyły się fiaskiem.
W ostatnim czasie - jak podała w poniedziałek spółka - zarząd Plastalu rozpoczął proces due dilligence (badania stanu firmy), po którym w grudniu 2011 r. ma nastąpić sfinalizowanie transakcji zakupu spółki przez Plastic Omnium - jednego z potentatów w branży komponentów dla motoryzacji. Inwestor ma 96 fabryk na całym świecie, w tym jedną w Polsce - podobnie jak Plastal mieści się ona w Gliwicach.
Przedstawiciele Plastalu podkreślają, że sukces postępowania upadłościowego to bardzo rzadkie w Polsce zjawisko. Będąc w upadłości od maja 2009 r. zatrudniająca ponad 600 osób firma nie zwolniła z przyczyn ekonomicznych żadnego pracownika, a do końca października - po zawarciu układu z wierzycielami - zamierza w pełni spłacić ponad 84 mln zł długów wobec wszystkich 288 dotychczasowych wierzycieli firmy.
Zarówno przedstawiciele zarządu, jak i działających w spółce związków zawodowych, podkreślają, że utrzymanie firmy nie byłoby możliwe dzięki dobrej współpracy związkowców z kierownictwem. Szef Solidarności w zakładzie, Waldemar Piela, zaznaczył, że priorytetem związków było utrzymanie miejsc pracy.
"Nasze działania z zarządem pokazują, że współpraca związków zawodowych z władzami firmy, jeśli odbywa się w atmosferze dialogu i zrozumienia interesów przedsiębiorstwa, ma sens. Postępowanie obecnego zarządu w całym procesie określiłbym jako modelowe i wyjątkowe w skali kraju" - ocenił Piela.
Kłopoty finansowe spółki Plastal rozpoczęły się w marcu 2009 r., kiedy jej skandynawski właściciel ogłosił bankructwo. Spółka należała wówczas do szwedzkiej grupy przemysłowej Plastal Holding AB, której większościowym udziałowcem był fundusz Nordic Capital. Członkowie poprzedniego zarządu ustąpili ze stanowisk. W maju 2009 r. Sąd Rejonowy w Gliwicach wydał postanowienie o rozpoczęciu procesu upadłościowego. Spółkę próbowano bezskutecznie sprzedać w drodze licytacji. W maju 2011 r. został powołany nowy zarząd firmy.
Działając w upadłości firma wypracowywała zyski, dzięki czemu można było przekształcić upadłość likwidacyjną w postępowanie układowe. 94 proc. wierzycieli zaakceptowało propozycje układu, które obecnie są już realizowane. Uzdrowienie sytuacji finansowej wzmogło zainteresowanie inwestorów. Oprócz Plastic Omnium firmą interesowały się też m.in. związane z motoryzacją koncerny Magnetti Marelli, Magna czy Faurecia. Nie wzięły one jednak udziału w kolejnych licytacjach.
Plastal jest producentem plastikowych i lakierowanych części dla motoryzacji, m.in. zderzaków, spoilerów, progów drzwi, paneli drzwiowych, kanałów wlotu i desek rozdzielczych. Firma zatrudnia 626 pracowników w czterech polskich placówkach: w Gliwicach, Poznaniu, Tychach i Swarzędzu.
