Załóżmy, że mamy w Polsce system zachęt do kupna samochodów elektrycznych i hybryd. Ludzie kupują na potęgę. Aut jest dużo: kilka-, kilkanaście tysięcy. Pewnego wieczoru los sprawia, że niemal wszystkie naraz są podłączane do sieci i ładowane. I co? Blackout? Czy istnieje niebezpieczeństwo, że zabraknie prądu? Czy polski system energetyczny jest przygotowany do inwazji e-aut?? Takie pytanie padło podczas sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego dotyczącej e-mobility.
Fortum wspiera już takie działania np. w Sztokholmie gdzie przepływ energii odbywa się w wielu kierunkach. Żródła podstawowe uzupełniają tysiące mikroźródeł należących do drobnych użytkowników sieci, klientów działających w jednym systemie. Przy dużym obciążeniu, można wykorzystywać wszystkie elementy, a nawet baterie samych aut. O to chodzi w nowoczesnych układach, w razie potrzeby bateria samochodu jest ładowana, ale w razie konieczności energia zakumulowana w bateriach jest oddawana do sieci. Polskie prawo na razie nie jest rozwinięte w tym zakresie i nie ma możliwości tworzenia inteligentnej sieci ale w przyszłości z pewnością się to zmieni.
Jak potwierdza Grzegorz Grabowski, Członek Zarządu i dyrektor handlowy PKP Energetyka rezerwy mocy nie pozwoliłyby podłączyć do sieci jednocześnie wielu tysięcy samochodów elektrycznych. - Takiej ilości nie mamy i do 2016 r. raczej mieć nie będziemy. Konieczne jest stworzenie systemu, w którym odbiorcy energii będą jednocześnie jej dostawcami. Przy tym polityka państwa musi musi być tak budowana, aby były zachęty do kupowania e-aut ale również do budowy alternatywnych źródeł (np. fotowoltaika).
Dyrektor Grabowski zauważył, że dyskusja o e-mobility toczy się obok rozwiązań nt. e-train . Przedstawiciel szefostwa PKP Energetyka przypomina, że wiele lat temu. pokazując pierwszy elektrowóz, również wszyscy przyjmowali to z niedowierzaniem. Dzisiaj transport kolejowy zdominowany jest właśnie przez pojazdy elektryczne i nikogo to nike dziwi. - Analizujemy możliwości "zelektryfikowania" całej drogi obywatela do pracy - podjeżdża na dworzec e-samochodem, przesiada się się do e-pociagu i na kolejnym dworcu przesiada się do wypożyczonego e-pojazdu, tramwaju, trolejbusa.
Biorąc pod uwagę fakt, że polska energetyka w 90% opiera się na węglu, pojawia się od czasu do czasu wątpliwość czy aby samochody elektryczne nad Wisłą, są w istocie pojazdami elektrycznymi. Producenci prądu nie mają takich wątpliwości i przekonują, że ekologiczne obostrzenia nawet przy wytwarzaniu energii z węgla powodują, iż nie ma mowy o porównywalności silników elektrycznych do konwencjonalnych napędów spalinowych.
Dyrektor Karolczyk mówił: - Nie zgodzę się, że e-auta nie są ekologiczne. Rzecz idzie przecież nie tylko o CO2. Emisja w całym cyklu oczywiście ma miejsce ale w Polsce energetyka się mocno modernizuje. Poza tym powstaje bardzo dużo zróżnicowanych źródeł energii (wiatr, biomasa). Notujemy o wiele mniejszy wskaźnik emisyjności niż kiedyś. trzeba pamiętać o emisji pyłu i innych szkodliwych substancji będących efektem konwencjonalnego transportu. Wprowadzając elektryczne auta, wyprowadzamy zanieczyszczenia z miasta. Energetyka stosuje oczyszczanie spalin, wydajne systemy odpylania.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Inwazja e-samochodów wyłączyłaby światło