Czy pomoc państwa dla firm motoryzacyjnych jest potrzebna? Czy wymagane byłoby większe wsparcie w obliczu sytuacji na rynku? Szef Kirchhoff Polska Janusz Soboń, który zawiaduje firmami ulokowanymi w Specjalnych Strefach Ekonomicznych (Mielec, Gliwice) mówi, że korzystanie z takich udogodnień jest dla niego już tak naturalne jak noszenie dobrze dopasowanego krawata.
- Do tej pory wszystkie zyski, które wypracowaliśmy w Polsce, pozostały tutaj i były reinwestowane - mówi prez. Soboń, dodając, że w tym przypadku kraj na tym rozwiązaniu wygrał, a rzecz idzie o ponad 125 mln zainwestowanych euro. To jest również jakaś tam pula pieniędzy przekazana do budżetu np. w formie vatu, świadczeń społecznych w tym ZUS itp. Gdyby to wszystko podsumować, okazałoby się, że polski system podatkowy więcej zarobił niż wydał - mówił J.Soboń.
Kirchhoff Polska korzysta również z innych środków pomocy publicznej. Są one trudniejsze do osiągnięcia, bo wynikają z uczestnictwa w programach pomocowych np. "Innowacyjna gospodarka". Firma z sukcesem przedstawiła już dwa projekty.
Kirchhoff Polska produkuje elementy tłoczone z blach stalowych i aluminiowych, zespoły z części aluminiowych poprzez operację klinczowania, do tego wytwarza zgrzewane i spawane zespoły stalowe.
Wśród odbiorców są takie uznane marki jak: Faurecia, Ford, Opel, Volvo, Volkswagen, Suzuki, Valeo, Takata.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kirchhoff: działalność w strefie jak dopasowany krawat