Łodzianie, kupujący nowe auta, znaleźli sposób na oszczędności. Wystarczą dwa dni urlopu i podróż zagraniczna, aby przy zakupie np. Volkswagena Passata CC zaoszczędzić 31 tys. zł. W tym roku import nowych aut wzrósł o 30%.
Zarabiają na tym firmy, które do tej pory sprowadzały z zachodu auta używane. Na swoich stronach internetowych zachęcają klientów do wycieczek za Odrę po nowe auta.
Sprowadzaniem nowych aut z Niemiec najbardziej przerażone są polskie salony samochodowe. Jeden z pracowników łódzkiego dealera fiata przyznaje anonimowo, że z miesiąca na miesiąc ma coraz mniej klientów.
"Dziennik Łódzki" cytuje Michała Zawadzkiego, doradcę ds. samochodów nowych Ford Auto Brzezińska: - Prawie wszyscy klienci przychodzą do nas z katalogami aut od niemieckich dealerów. Zanim zdecydują się na zakup, skrupulatnie porównują krajowe oferty z zagranicznymi. Jeśli w grę wchodzi tańsze auto, to jest nam łatwiej je sprzedać. Niestety, gdy chodzi o droższy samochód, to przegrywamy z niemieckimi salonami. Jeśli mogą zaoszczędzić 30 tys. zł, klienci wolą kupić auto u zachodnich sąsiadów. My możemy tylko konkurować jakością obsługi. Nie ma wątpliwości, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy w polskich salonach ceny aut spadną.
Dzieje się tak już obecnie jednak dealerzy najczęściej starają się przyciągnąć klientów dodając gratis wyposażenie (klimatyzację albo opony zimowe). Jednak takie zabiegi nie pomagają. Klienci wolą zapłacić taniej niż dostać dodatkowe wyposażenie, które nie zawsze jest im potrzebne.
Wysokie marże w Polsce sprawiają, że nowe pojazdy są u nas droższe niż na zachodzie Europy, pisze "DŁ". Marża, jaką dealerzy pobierają za nowe auta, wynosi w Polsce od 20 do 30% wartości auta. W Niemczech jest to 5-10%. Innym powodem odpływu klientów może być przeliczanie cen po wyższym kursie sprzed okresu gdy złotówka bardzo się umocniła.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Klienci rezygnują z zakupu aut w salonach?