Koncern samochodowy odprawi pracowników w USA, którzy składali pojazdy w stanie Mississippi.
Jak informuje Bloomberg, zwolnienia są podyktowane spadającym zapotrzebowaniem na samochody typu van. "To kolejna bolączka firmy, po kryzysie przywództwa w Nissanie" można było przeczytać w komunikacie Bloomberga opublikowanym 17 stycznia.
Redukcje etatów dotkną zwłaszcza fabrykę Nissana w Canton w stanie Mississippi, w którym produkcja będzie ograniczona do dwóch z trzech zmian. W fabryce montowane są modele Titan i Frontier. Jak doprecyzowała na briefingu prasowym Lloryn Love-Carter, rzecznik Nissana w USA, pracownicy etatowi nie będą zwalniani. Redukcja dotknie tylko współpracowników.
Nissan jest w trudnej sytuacji wizerunkowej, po tym, jak od kilku miesięcy markę targa sprawa Carlosa Ghosna. Aresztowany w Japonii dwa miesiące temu manager był wieloletnim szefem koncernu. Oskarżony jest o malwersacje finansowe.
Więcej o aresztowaniu i sprawie Ghosna przeczytasz tutaj.
Drugi problem z przywództwem w firmie to rezygnacja Jose Munoza. Ów był odpowiedzialny za wyniki sprzedażowe koncernu w USA. Zrezygnował w połowie stycznia.
Spadki popytu na samochody i ograniczenia produkcji w Nissanie to tylko część większej całości. Cały przemysł samochodowy boryka się ze spowolnieniem, które obserwujemy od około roku. Cięcia zapowiadają w najbliższych miesiącach także Ford, czy Land Rover.
KOMENTARZE (0)