Na tokijskim Salonie Samochodowym, producenci rywalizują w technologiach. Toyota udowadnia, że przyszłość mają auta hybrydowe. Europejscy producenci są zaś zdania, iż wygra olej napędowy, a Amerykanie skłaniają się ku elektryczności
Japoński koncern ma także problemy z własnym kurczącym się rynkiem, bo ludzie wolą kupić telewizor plazmowy, niż zmienić auto. Dlatego konkurencja w USA, Europie i reszcie Azji będzie jeszcze bardziej zażarta. Toyota już obniżyła prognozę produkcji do 1,65 z planowanych 1,72 mln aut.
Jak można się było spodziewać, w Tokio producenci rywalizują głównie w technologiach, chociaż sami nie mają pewności, która z nich wygra w przyszłości. - Toyota stara się udowodnić, że przyszłość mają auta hybrydowe. Europejscy producenci są zdania, że wygra "czysty" olej napędowy, Amerykanie skłaniają się ku elektryczności, która pozostaje najdroższym rozwiązaniem, oraz silnikom wodorowym, które nie emitują spalin, tylko wodę, albo biopaliwom. W tej chwili jednak widać, że będzie to koktajl najróżniejszych rozwiązań - tłumaczy w "Rz" Christopher Richter, analityk rynku motoryzacyjnego z banku inwestycyjnego CLA.
Ale to Japończycy, a nie Europejczycy, starają się stać pionierami na rynku nowoczesnych silników diesla. Auta z takim napędem będą tańsze w eksploatacji niż silniki hybrydowe wykorzystujące mieszankę benzyny i elektryczność. Może być i tak, że tak jak rywalizują ze sobą napędy benzynowe i wysokoprężne, kiedyś konkurencja będzie między hybrydami i czystym dieslem, uważa Koji Endo z Credit Suisse.
Na rynku hybryd Toyota pozostaje niekwestionowanym liderem, chociaż 12 lat temu, kiedy w Tokio pokazano pierwszego priusa, nikt poza producentem nie traktował go poważnie. Tymczasem Toyota pokazuje w Tokio auta sportowe napędzane silnikami hybrydowymi, przekonując niedowiarków, że takie rozwiązanie wcale nie jest niemożliwe. Auta oszczędne również ważą mniej. Jeden z modeli Toyoty - 1/X, którego akumulator ładuje się po podłączeniu do gniazdka elektrycznego, jest o dwie trzecie lżejszy od priusa - czytamy w dzienniku.
Z kolei Honda przygotowuje produkcję aut bezpieczniejszych, których karoseria będzie miała konsystencję galaretowatą, a nie sztywną. Natomiast Nissan postawił na funkcjonalność - jego Pivo, autko z nadwoziem w kształcie jajka, może się obrócić o 360 stopni, dzięki zaś specjalnemu ustawieniu kół jeździ w tył, w przód i na boki. Aby jazda, a zwłaszcza parkowanie były łatwiejsze, w Pivo został zamontowany robot, który nie tylko mówi po japońsku i angielsku, jak jechać właściwą drogą, ale jest w stanie uspokoić zbyt nerwowego kierowcę.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Koncerny samochodowe stawiają na ekologię