KUL-car to jednoosobowy, elektryczny samochód dla osób na wózku inwalidzkim, zaprojektowany przez Polaków. Dzięki niemu, osoby z niedowładem nóg, nie wysiadając z wózka, będą mogły samodzielnie prowadzić auto. Kompaktowe rozmiary pojazdu pozwolą też zaparkować na dowolnym miejscu - zapewniają twórcy.
Wg projektantów, liczba potencjalnych odbiorców KUL-caru to ponad milion Polaków z niepełnosprawnością, którzy korzystają z wózków inwalidzkich. Krzyżanowska przewiduje, że samochód produkowany seryjnie będzie kosztował ok. 20 tys. zł.
Dotychczas do przewożenia osób niepełnosprawnych wykorzystywało się zwykle duże samochody klasy van, w których osoba z niepełnosprawnością była tylko pasażerem. Uniemożliwiało to indywidualne korzystania z samochodu w dowolnym czasie przez taką osobę. Niekiedy osoby niepełnosprawne prowadziły odpowiednio dostosowany samochód po zejściu z wózka inwalidzkiego, siedząc w fotelu kierowcy. Nie było to jednak rozwiązanie komfortowe.
KUL-car będzie wyposażony w specjalną platformę ułatwiającą wózkowi inwalidzkiemu wjazd do samochodu. Po automatycznym otwarciu się prawych bocznych drzwi pojazdu, z jego wnętrza wysuwa się platforma, która opuszcza się 20 cm, aby osoba na wózku mogła na nią podjechać. Następnie platforma wsuwa się z kierowcą do środka pojazdu. W ten sposób osoba z niedowładem nóg będzie mogła samodzielnie dostać się do wozu i go opuścić.
Dodatkowo KUL-car będzie miał m.in. automatyczną skrzynię biegów oraz ręczne sterowanie hamulca, a więc będzie można obsługiwać go jedynie za pomocą rąk.
Projektanci zapewniają, że wymiary pojazdu obliczone są tak, by zajmował on jedno miejsce parkingowe przeznaczone dla zwykłego samochodu osobowego, nawet biorąc pod uwagę ruch platformy przenoszącej wózek. W ten sposób kierowca nie będzie musiał specjalnie szukać szerokiego miejsca parkingowego dla osób niepełnosprawnych.
Auto będzie złożone z tanich, seryjnie produkowanych na rynku podzespołów (np. podwozie ma być zbudowane na bazie Melexa), a do tego będzie ekologiczne, napędzane silnikiem elektrycznym. Prędkość maksymalna takiego wozu ma wynosić 50 km/h.
Projektantów samochodu czeka jeszcze trochę badań. - Dużą zaletą jest to, że część pracy możemy wykonywać na Politechnice Warszawskiej, na wydziale Mechaniki Energetyki i Lotnictwa, gdzie udostępniono nam laboratoria - mówi Marlena Krzyżanowska. - Będziemy tam mogli pracować nad materiałami kompozytowymi, z których ma być zrobiony samochód. Tam też prowadzone będą zapewne próby użytkowe, obciążeniowe i zmęczeniowe pojazdu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KUL-car: polski wóz dla osób na wózku