Najbardziej luksusowa, wyrafinowana technicznie i prawdopodobnie najdroższa limuzyna jaką kiedykolwiek przedstawiono, nazywać się będzie DiMora Natalia SLS2
Pod maską znajdzie się 16-cylindrowa jednostka Volcano o pojemności 14 litrów, wyposażona w zmienne fazy rozrządu i dysponująca rekordową mocą 1200 KM.
Samochód ma posiadać napęd na cztery koła z których każde będzie dodatkowo skrętne. Obręcze aluminiowe mają posiadać średnicę 24 cali i być wyposażone w opony typu run-flat - pierwsze na świecie w tym rozmiarze.
Cała karoseria i zawieszenie zostaną zrobione z aluminium i lekkich materiałów kompozytowych. Pracą układu przewietrzania, nawigacji i systemów "infotainment" zarządzać ma 60 komputerów.
Każdy z 4 pasażerów będzie mógł indywidualnie ustawić żądaną temperaturę. Bez względu na temperaturę zewnętrzną, podczas postoju z wyłączonym silnikiem wnętrze limuzyny będzie można schładzać lub ocieplać w kilkanaście sekund.
Fotele wykonano z pianki opracowanej w laboratoriach NASA, dostosowującej się każdorazowo do sylwetki pasażera. Z tyłu znajdą się podgrzewane i chłodzone uchwyty o regulowanej średnicy zdolne w krótkim czasie zmrozić butelkę szampana, lub utrzymać odpowiednią temperaturę filiżanki gorącej kawy. Jest lodówka z winem w samoodkorkowującej się butelce i samooczyszczającą się kryształowa popielnica do cygar.
Fotel pasażera można obracać o 90 stopni, a dzięki specjalnym hydraulicznym wysięgnikom również wyjmować z samochodu ułatwiając zajmowanie miejsca osobie niepełnosprawnej. Odpowiednią atmosferę we wnętrzu auta tworzyć ma unikatowy system oświetlenia światłowodowego automatycznie dostosowujący natężenie i barwę światła do prędkości, pory dnia, a nawet nastroju kierowcy i pasażerów.
Niespotykanymi gadżetami są noktowizory, monitorujące drogę w całkowitej ciemności, specjalny projektor w przednich lampach, umożliwiający wyświetlanie na ścianie filmów i zdjęć, albo zmieniający sie w zależności od temperatury otoczenia kolor nadwozia.
W przypadku tego samochodu wstępnie mówi się o 2 mln USD za egzemplarz, co nie przeszkodziło w zebraniu przez firmę DiMora ponad 20 zamówień od chętnych, którzy wpłacili już zaliczki i czekają. Pierwsze auta trafić mają do nabywców w przyszłym roku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Limuzyna nie z tej ziemi