Co drugi mandat za wykroczenia drogowe nie jest ściągalny w woj. śląskim, gorzej jest tylko w zachodniopomorskim. Lepsze statystyki są na Lubelszczyźnie i Mazowszu. Budżet traci ogromne pieniądze, bo urzędy skarbowe nie radzą sobie z egzekwowaniem należności. Po 3 latach roszczenia się przedawniają i armia kierowców pozostaje bezkarna. W woj. śląskim dotyczy to rocznie ponad 90 tys. osób.
- W niektórych urzędach na jednego pracownika przypada do wyegzekwowania 4-5 tys. mandatów karnych. Spraw tych jest zbyt dużo - wyjaśnia dr Grażyna Piechota, rzecznik Izby Skarbowej w Katowicach.
Urzędy wojewódzkie w ciągu 60 dni od daty wypisania mandatu wystawiają tzw. tytuł wykonawczy, który trafia do urzędu skarbowego w miejsca zamieszkania ukaranego. Zdarza się, że informacje o dłużniku nie są kompletne, albo już dawno zmienił on miejsce zamieszkania. Sprawdzanie trwa miesiącami.
W ub.roku suma wystawionych mandatów w woj. śląskim wyniosła ponad 65 mln zł. W woj. mazowieckim - 78 mln zł, wielkopolskim - 48 mln zł. Statystycznie w całym kraju uregulowało należności 63,7% dłużników. Pozostali unikają odpowiedzialności. Wielu się to uda skutecznie. Do mandatów nie są naliczane odsetki, a jedynie niewielkie koszty egzekucji. Jeśli w ogóle jest z czego egzekwować. Statystyczny dłużnik mandatowy najczęściej nie ma dochodów, bo już nie pracuje, albo jeszcze się uczy. Często jest też nieuchwytny, bo wyjechał za granicę. Dostał mandat najczęściej z tego powodu, że jechał za szybko.
- Ponad 60% mandatów dotyczy właśnie przekroczenia prędkości - mówi nadkomisarz Włodzimierz Mogiła z Wydziału Ruchu Drogowego Śląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. - Pozostałe przewinienia to przede wszystkim niebezpieczne manewry, m.in. wyprzedzania i omijania oraz niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej i znaków drogowych.
Śląski Urząd Wojewódzki z powodu niezapłaconych mandatów drogowych wystawił w 2006 r. 278 693 tytułów wykonawczych, a w ub. roku już 316 508.
W tym samym czasie urzędnicy fiskusa mieli także tytuły wykonawcze innych, niepodatkowych należności (mandaty innych służb), w sumie było ich ponad 2,3 mln na sumę 1,2 mld zł. Poradzili sobie z co trzecim, a wyegzekwowali 9% należnych sum.
Renata Kostiw-Rydzek ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w rozmowie z DZ zaprzecza: - Co roku NIK sprawdza terminowość wystawiania tytułów wykonawczych i nie stwierdziła w tym zakresie żadnych nieprawidłowości.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mandaty drogowe wędrują do kosza