Podczas spotkania ekspertów z dziedziny motoryzacji w ramach EEC zastanawiano się nad zmianami trendów w sektorze, do których dochodzi od dobrych kilku lat. Podsumowując główne tezy dyskusji, Mirosław Michna, partner firmy doradczej KPMG wskazuje na podstawowy wniosek: nie widać symptomów gwałtownego rozwoju rynku europejskiego z perspektywy popytu na nowe samochody.
Uczestnicy panelu motoryzacyjnego na EEC byli raczej zgodni co do tego, że ciągle widać rozwój polskiego sektora automotive przede wszystkim w zakresie produkcji części i podzespołów.
- To jest tak na prawdę nasza szansa na uczestnictwo w globalnym rynku motoryzacyjnym, bo produkcji własnego samochodu nie mamy, a nie ma też jednoznacznych i istotnych przewidywań co do ulokowania jakiejś nowej fabryki aut w naszym kraju, podsumowywał M. Michna. Zatem pozostaje rozwój produkcji komponentów samochodowych.
Trzeba się skoncentrować na tym co może wspomagać rozwój na terenie Polski, zwłaszcza w regionach: południowym i południowo-zachodnim.
Maciej Gwóźdź - prezes TRW Steering Systems Poland zauważył, że polski system zachęt inwestycyjnych promuje duże zatrudnienie stosunkowo nisko wykwalifikowanych pracowników. Część firm jest skłonna budować centra programistyczne czy badawczo-rozwojowe i ważne, żebyśmy o nie konkurowali, inwestowali w rozwój, a niekoniecznie w wielkie fabryki. Z punktu widzenia polskich firm często barierą jest inwestycja kilkudziesięciu milionów dolarów na wdrożenia. Niestety kuleje współpraca z jednostkami naukowo-badawczymi, a warto, żeby uczelnie, były partnerami podmiotów motoryzacyjnych.
Panel motoryzacyjny EEC wyraźnie wskazał na konieczność stosowania innowacji i rozwijania specjalistycznej kadry i wsparcia ze strony publicznej, administracji rządowej i samorządowej. Duża jest rola Centrów Badawczo-Rozwojowych. Warto, aby w Polsce powstawało ich jak najwięcej.
Szef Fabryki Amortyzatorów Krosno SA, Leszek Waliszewski podkreślał, że sukces polskich producentów części motoryzacyjnych jest uwarunkowany wejściem w kooperację z dużymi wytwórcami zespołów i montowniami samochodów. Niezbędne są spore inwestycje, które wyeliminują przeszkody technologiczne. Istotne są plany dużych dofinansowań działań badawczo-rozwojowych. - Co najważniejsze, trzeba o tym nie tylko mówić ale i po prostu to robić, mówił podczas panelu "motoryzacyjnego" EEC, prezes FA Krosno.
Prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Piotr Wojaczek przyznał żartobliwie, że fajnie by było mieć kolejną fabrykę samochodów w strefie ale nie płacze, że jej nie ma. Przypomniał, że zasadniczo, teraz wszyscy mają dobre nieruchomości i infrastrukturę ale tak naprawdę liczy się kompetencja ludzi i sieć dostawców. Nowy producent kreuje nowych kooperantów i formułuje zlecenia tym, którzy już istnieją tak, że albo produkują więcej albo zmieniają profil. Rynek dostawców w Polsce stał się dla wielu producentów aut zbyt płytki i trzeba coś zrobić, żeby nie zostać w tyle.
Podnoszono też kwestie ograniczeń, chociażby w kwestii dostępu do wykwalifikowanej kadry co ma decydujący wpływ na sytuację sektora w przyszłości, na realizację nowych przedsięwzięć. Wiadomo, że nikt nie u nas nie zainwestuje jeśli nie będzie miał kompetentnych pracowników. Do tego pojawiło się zjawisko drenowania rynku, "przeciągania" pracowników z jednej firmy do drugiej co powoduje zamieszanie na rynku. Szansą jest promowanie szkolnictwa zawodowego w tym systemu dualnego, a więc połączenia nauki teorii z praktyczną nauką zawodu. Tu liczą się wszelkie inicjatywy na styku biznesu i edukacji tak aby "wychować" sobie pokolenie inżynierów dokładnie "pod" potrzeby przemysłu, w tym sektora motoryzacyjnego.
Zbigniew Palenica członek zarządu Solaris Bus & Coach SA odniósł się do kwestii zaspokajania potrzeb kadrowych, bo o specjalistów w istocie jest coraz trudniej. Wskazał na "prowadzenie" przyszłych pracowników: klasę patronacką, praktyki, przyjęcia do pracy. Jego firma patronuje klasom zawodowym, np. spawaczy. Solaris zatrudnia inżynierów z 15 krajów, a wynika to ze specyfikacji procesów homologacyjnych.
W opinii eksperta z Ministerstwa Gospodarki, dyrektora Jerzego Majchrzaka, rynek europejski jeszcze przez wiele lat będzie rozwojowy ale czeka go restrukturyzacja. Istotna jest m.in. zmiana filozofii traktowania samochodów u młodego pokolenia. To ze względu na rozwój internetu czy telekomunikacji. Prestiż też nie jest już ważnym czynnikiem. Wg J.Majchrzaka europejski rynek się racjonalizuje i znajdzie granicę 15-16 mln nowych samochodów rejestrowanych rocznie. - Wszystkie firmy europejskie są firmami globalnymi i potrafią reagować na globalne zapotrzebowanie. To Europa dyktuje trendy i trzeba to wykorzystać. Jednak wg eksperta, rozwój produkcji będzie następował poza Starym Kontynentem - tu już nowych fabryk raczej nie będzie, mówił przedstawiciel resortu gospodarki.
Tezy wygłaszane podczas EEC, są w dużym stopniu zbieżne z poglądami kadry menedżerskiej sektora automotive, na co wskazują wyniki badań prowadzonych regularnie przez specjalistów z KPMG. Wskazują oni na konieczność rozwoju technologii i rozwiązań z zakresu optymalizacji wykorzystania platform konstrukcyjnych, zużycia paliwa, jak również dokonania efektywnej relokacji zakładów produkcyjnych z Europy Zachodniej do Europy Środkowej. Nie chodzi tu rzecz jasna o fabryki samochodów ale o wytwórnie części i podzespołów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Moto-sektor po przejściach. Widać zmiany