Jeśli pomoc rządu nie będzie skuteczna, na bruk wyleci 10 tys. osób z przemysłu samochodowego.
Gwałtowny spadek sprzedaży samochodów w Europie zmusił największe koncerny motoryzacyjne do ograniczenia produkcji. Rykoszetem oberwali producenci komponentów. Skutek? Potężna fala zwolnień, także w Polsce. W pierwszej kolejności pracodawcy rezygnują z pracowników tymczasowych.
— Liczba osób zatrudnianych przez agencje na rzecz firm motoryzacyjnych mogła spaść nawet o kilkadziesiąt procent. Dostawcą, który ograniczył liczbę pracowników tymczasowych, jest m.in. TRW Polska w Częstochowie. Z 1,3-1,4 tys. osób spadła ona do 500-600 osób — mówi Rafał Orłowski, analityk rynku motoryzacyjnego z portalu automotivesuppliers.pl
Przykładów jest więcej. Spadek sprzedaży nowych aut spowodował zmniejszenie zamówień na komponenty wytwarzane w zakładach Delphi w Polsce.
— Zawiesiliśmy do odwołania zatrudnienie tymczasowe w zakładach. Dodatkową elastyczność w planowaniu produkcji zapewniają nam wykorzystanie przez pracowników urlopów wypoczynkowych oraz organizacja zaległych szkoleń dla załogi — mówi "PB" Agnieszka Przymusińska, rzeczniczka Delphi w Polsce.
Pracowników tymczasowych zwalnia też Volkswagen Poznań.
— Nie przedłużamy umów pracownikom tymczasowym, którym z końcem listopada kończą się umowy. To bardzo trudna decyzja, bo sporo zainwestowaliśmy w ich szkolenia — mówi Piotr Danielewicz, rzecznik Volkswagen Poznań.
Zwalniani są również pracownicy etatowi. Według informacji "PB" oraz portalu automotivesuppliers.pl pracę straciło już 3 tys. osób. Pojawiają się zwolnienia grupowe na przykład w Cooper Standard Automotive Polska, Eaton Automotive oraz zakładach należących do koncernu MAN - czytamy w "Pulsie Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Motobranża tnie tysiące etatów