Wielkie koncerny samochodowe wygrały w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie spór o milionowe opłaty za brak pełnej sieci recyklingu. Główny inspektor ochrony środowiska musi też zwrócić prawie 230 tys.zł kosztów sądowych.
Ustawa z 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji ustanowiła reguły, które stały się pułapką dla firm motoryzacyjnych. Producentów i importerów ponad 1000 pojazdów rocznie zobowiązano do utworzenia pełnej sieci punktów zbierania pojazdów lub stacji demontażu. Miała ona umożliwić oddanie pojazdu w odległości nie większej niż 50 km od miejsca zamieszkania lub siedziby właściciela. Firmy, które się z tego nie wywiązały, zostały obciążone horrendalnymi opłatami za niepokrycie siecią recyklingu całego kraju, chociaż miejsc, w których mieszkańcy mieli ponad 50 km do punktu zbierania, było niewiele.
Zdaniem pełnomocników koncernów tak rozumiany obowiązek był niewykonalny. Ustawę co prawda w 2007 r. zmieniono, ograniczając o 5% obowiązek pokrycia całego kraju siecią zbierania pojazdów oraz różnicując opłaty sankcyjne, ale art. 2 ustawy nowelizującej przewidywał, że nowe przepisy stosuje się do obliczenia opłaty za 2007 r. I właśnie ten przepis uznano za niekonstytucyjny pozostawiał bowiem bez zmian opłaty za 2006 r. Sędzia wyjaśnił, że oceniając go, sąd oparł się m.in. na uzasadnieniu poselskiego projektu zmiany ustawy o recyklingu jako niewykonalnej. Pierwotny projekt nowelizacji przewidywał zresztą, że nowe przepisy będą miały zastosowanie również do opłat za brak sieci za 2006 r.,ale prace komisji sejmowej przeciągnęły się i w 2006 r. nie został objęty przepisem przejściowym. Naruszyło to konstytucyjną zasadę proporcjonalności - ocenił sąd.
Przepis przejściowy nie regulował też sytuacji firm sprowadzających pojazdy, które nie dokonały do 31 marca 2007 samookreślenia opłaty. Należało więc stosować ogólne reguły, a po ocenie, czy bardziej zasadne byłoby zastosowanie przepisów nowych czy dotychczasowych, GIOŚ powinien zastosować nowe. Wyroki są nieprawomocne. GIOŚ może jeszcze wnieść skargę kasacyjną do NSA.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Motofirmy uciekły z recyklingowej pułapki