Na wodorze można objechać Europę, ale ostrożnie

Na wodorze można objechać Europę, ale ostrożnie
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Elektryczna Toyota Mirai, czerpiąca energię z zasilanych wodorem ogniw paliwowych przejechała przez całą Europę. Wymagało to jednak skrupulatnego dobrania trasy, a ściślej mówiąc miejsc postoju, bo punktów tankowania jest wciąż bardzo niewiele.

Duńczyk Jacob Krogsgaard zabrał rodzinę w podróż z rodzinnego Holstebro nad jezioro Garda we Włoszech. Niby nic wielkiego, raptem 1800 km, wielu z nas robi podczas wakacji podobne wyjazdy. Krogsgaard pojechał jednak Toyotą Mirai, która ma zasięg 500 km i potrzebuje wodoru do wytwarzania prądu napędzającego jej elektryczny silnik. Stacje tankowania wodoru to jeszcze w Europie rzadkość. W Danii jest ich zaledwie 10. W Polsce, kiedy w kwietniu tego roku rejestrowano pierwsze egzemplarze Mirai nie było ani jednej (tankowanie odbywało się z mobilnego urządzenia). Zamiast tego były plany zakładające powstanie pierwszych stacji „w ciągu kilkunastu miesięcy”.

Dziesięć punktów w Danii, 6 w Wielkiej Brytanii, 8 w Norwegii i 20 w Niemczech to stacje publiczne. Do tego można by dodać jeszcze prywatne stacje i wewnętrzne punkty tankowania firm transportowych, wykorzystujących autobusy z ogniwami paliwowymi. Na razie rozwijająca się sieć tankowania wodoru ma do końca dekady liczyć 200 stacji … w całej Europie. Poważne plany rozwoju takiej sieci mają Niemcy, gdzie w 2023 roku ma już być 400 stacji. Na razie jednak trzeba bardzo szczegółowo planować dłuższe wyprawy.

Przejazd nad Gardę wymagał więc skrupulatnego wyznaczenia trasy wzdłuż linii stacji tankowania wodoru. Krogsgaard mówi, że w zasadzie pojechał trasą, którą wybrałby jadąc tradycyjnym, spalinowym samochodem. Jedynym „objazdem” było konieczność zboczenia z trasy w Niemczech, by zatankować w Wuppertalu. Duńczyk pokonał w sumie 3500 km i tankował 11 razy. Zatankowanie zabiera mniej niż 5 minut. W ciągu całej podróży Krogsgard zużył 40 kg gazu.

Jacob Krogsgaard jest przez Toyotę określany mianem ewangelisty wodorowego napędu – był pierwszym nabywcą modelu Mirai w Danii i jest wielkim orędownikiem tego samochodu. Tym razem jednak pomysłodawcą podróży była jego żona Rikke, która zaproponowała, by zamiast lecieć do Włoch pojechać tam wodorową Toyotą, co znacznie zmniejszy emisję dwutlenku węgla, powodowaną przez działania rodziny. W drodze do Włoch i z powrotem emisja CO2 wyniosła 0 gramów.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Na wodorze można objechać Europę, ale ostrożnie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!