Wbrew temu do czego zmuszone są inne koncerny motoryzacyjne, tyska fabryka Fiat Auto Poland nie musi obawiać się o zamówienia, a więc nie ma też planów wprowadzenia przerw produkcyjnych wywołanych globalnym kryzysem finansowych. Dzieje się tak, pomimo że lwia część produkcji zakładu kierowana jest na eksport. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź wydaje się być logiczna - Fiat w Tychach produkuje wyłącznie małe i stosunkowo tanie samochody, a na takie popyt (głównie europejski) osłabł w nieco mniejszym stopniu
Tychy mają szczęście produkować dwa bestsellery Fiata: pięćsetkę i pandę. Dyrektor handlowy Fiat Auto Poland, Wojciech Masalski w wywiadzie udzielonym ostatnio "Dziennikowi" powiedział wprost: - Nie planujemy żadnych przerw produkcyjnych. I nic dziwnego, na przerwy raczej nie ma czasu - tyska fabryka musi realizować o wiele wcześniej złożone zamówienia na model "500", który odpowiada wizerunkowi oszczędnego pojazdu w krajach Europy Południowej i Zachodniej. Podobna opinia dotyczy pandy, która dzięki uniwersalnemu nadwoziu (5.d) może "udawać" pojazd większy niż jest w istocie przy zachowaniu ekologiczno-ekonomicznej charakterystyki. A trzeba pamiętać, że w gamie są przecież superczyste i oszczędne propozycje gazowe (CNG). Wydaje się, że przed laty Fiat postawił na właściwe, choć malutkie konie, stając się liderem produkcji mini-samochodów. A takim pojazdom dużo łatwiej przetrwać ciężkie czasy. Razem z nimi łatwiej może być ich producentowi - ot takiemu jak w Tychach. Choć rzecz jasna nic nie trwa wiecznie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie ma czasu na przerwy w tyskim Fiacie