Ceny nowych samochodów od początku roku spadły nawet o 10%. Jednak największa fala obniżek czeka nas podobno w czerwcu i lipcu pisze Dziennik.
W obu przypadkach za bonifikatami dla klientów stoi silny złoty. Umocnienie polskiej waluty wobec euro i dolara doprowadziło do tego, że za auto kupione w Eurolandzie płaci się w przeliczeniu na złote mniej niż rok czy dwa lata temu (wtedy za euro płaciliśmy nawet 4,2 zł, a obecnie ok. 3,4 zł). Na bezpośrednie obniżki cen już w pierwszym kwartale zdecydowały się: BMW, Mercedes, Toyota i Volkswagen. W maju dołączyły do nich Citroen, Mitsubishi, Volvo i Chrysler.
W sumie ceny nowych aut spadły od początku roku o 5-10%. - Na tym się jednak nie skończy - prognozuje dla Dziennika Wojciech Halarewicz, szef Mazdy w Polsce. - Prawdziwa fala obniżek dopiero przed nami - dodaje. A to dlatego, że sprzedaż aut z rocznika 2008 r. dopiero się rozkręca.
Do tej pory dealerzy wyprzedawali samochody, których nie udało im się sprzedać w ub.roku - te auta tradycyjnie sprzedawane są z upustem. To dzięki nim w I kw. br. dealerzy sprzedali niemal 87 tys. aut - o prawie 20% więcej niż rok temu. Ale dopiero teraz okaże się, czy podobną dynamikę uda im się utrzymać także w dalszej części roku.
Mają w tym pomóc nowe ceny na modele z rocznika 2008. Sprzedawcy szlifują oferty na letnie żniwa, które trwają od końca maja do początku lipca. Jednak jak mówi Maciej Kilim, zastępca kierownika działu sprzedaży i marketingu Toyota Motor Poland, niekoniecznie nowe oferty będą oznaczać obniżki cen. - Gdy obniżaliśmy ceny w lutym, mieliśmy nadzieję, że w ślad za nami pójdą, inne koncerny. Konkurencja poszła jednak w stronę superpromocji i obawiam się, że w przyszłości zamiast z obniżkami będziemy mieli do czynienia z tego typu ofertami - mówi Kilim. Wg menedżera Toyoty promocje cenowe mogą w przyszłości niekorzystnie wpłynąć na rynek bo trudno będzie przekonać klientów do zakupu bez megarabatu.
Innego zdania jest Sebastian Szczęsny, rzecznik Skoda Auto Polska. - Można obniżyć ceny modeli lub zwiększyć ich wartość dodatkowym wyposażeniem. My wybraliśmy tę drugą drogę i nie planujemy obniżek cen katalogowych. Na podobną drogę zdecydowały się też Fiat i Peugeot.
Przedstawiciela Skody i Peugeota nie podzielają też obaw Toyoty co do zgubnego wpływu promocji na przyzwyczajenia klientów. Ich zdaniem, jeżeli euro się umocni, a co za tym idzie ceny aut znów pójdą w górę, zmienić przyzwyczajenie klienta będzie równie trudno w przypadku obniżek, jak i promocji na nowe auta.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowe auta: cen cięcie, gięcie