Dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne ponaglił włoskie związki zawodowe, by szybko podpisały porozumienie w sprawie zakładu koncernu w Pomigliano d'Arco. Zgodnie z planem strategicznym firmy, to tam ma być przeniesiona z Polski produkcja nowej pandy.
"Mam nadzieję, że będzie można doprowadzić do natychmiastowego zakończenia rozmów, bo już wkrótce następne opóźnienia będą nie do przyjęcia" - stwierdził w piątek Sergio Marchionne. Podkreślił, że czas zaczyna gonić.
"Przeciąganie się rozmów ze związkami już spowodowało opóźnienie niezbędnych inwestycji, by rozpocząć produkcję. Przy braku porozumienia, które dałoby odpowiednie gwarancje, nieuchronne może być ponowne rozważenie projektu i wzięcie pod uwagę alternatywnych hipotez w sprawie produkcji nowej pandy" - ostrzegł dyrektor generalny, a jego słowa agencja Ansa określiła mianem ultimatum.
Wypowiedzi tej towarzyszy oficjalna nota Fiata, w której podkreślono między innymi, że warunkiem zapewnienia przyszłości fabryki w Pomigliano d'Arco jest "skuteczniejsza i bardziej konkurencyjna struktura", a niespełnienie standardów produkcji przyniosłoby jej szkodę.
"Fiat nie może podjąć ryzyka wprowadzenia na rynek tak ważnego samochodu, jak panda, produkując ją w niekonkurencyjnym obiekcie" - brzmi oświadczenie koncernu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Panda spod Neapolu jeszcze nie przyklepana?