Podwyżka wynagrodzeń pracowników o 300 zł to główny postulat zakładowej „Solidarności” w fabryce MAN Bus w Starachowicach (Świętokrzyskie), kierowany do władz firmy. W poniedziałek po południu pracownicy pikietowali przed zakładem.
- Pracownicy podczas protestu manifestowali swoje niezadowolenie z dotychczasowych rozmów z szefostwem firmy m.in. włączając klaksony w samochodach na zakładowym parkingu.
- W pikiecie brali udział pracownicy, którzy przyszli na II zmianę, a dołączały do nich osoby schodzące z I zmiany. W proteście uczestniczyło kilkaset osób.
- Jednym z postulatów są podwyżki wynagrodzenia o 300 zł oraz włączenie na stałe w płacę zasadniczą 8 proc. premii, jakie otrzymują po półrocznej ocenie poszczególni pracownicy.
Jak poinformował przewodniczący NSZZ "Solidarność" w zakładzie Jan Seweryn, w połowie grudnia ub.r. władzom firmy przedstawiono pismo z dziewięcioma postulatami dotyczącymi spraw pracowniczych.
Wśród nich były m. in. postulat podwyżki wynagrodzenia o 300 zł oraz włączenie na stałe w płacę zasadniczą 8 proc. premii, jakie otrzymują po półrocznej ocenie poszczególni pracownicy. Inny z postulatów odnosi się do uregulowania kwestii stabilności zatrudnienia w zakładzie - wg Seweryna wiele osób pracuje na umowach terminowych i są zatrudniani przez agencję pracy tymczasowej.
Jak mówił Seweryn, doszło już do kilku spotkań z władzami firmy. - W styczniu pan prezes stwierdził że nierealne jest to 300 zł, że to za dużo, daje nam dwa procent podwyżki z pensji. Te dwa procent to w przypadkach naszych pensji 50-70 zł brutto. To nas bardzo zbulwersowało - mamy ogromną ilość bardzo ciężkiej pracy i chcielibyśmy, aby przełożyła się ona na konkretny wzrost zarobków - argumentował szef zakładowej "Solidarności".
Następne rozmowy pomiędzy starachowickimi związkowcami i władzami spółki MAN, zaplanowano na środę.
Jak powiedziała Anita Młodawska-Okła z MAN Truck & Bus, do momentu zakończenia negocjacji, przedstawiciele zarządu firmy nie będą informowali o swoim stanowisku w sprawie.
Wg szefa zakładowej "Solidarności" fabryka w Starachowicach zatrudnia ok. 2,3 tysiąca pracowników. Ok. 500 osób jest dodatkowo zatrudnianych przez agencję.
Zakład produkuje podwozia do autobusów niskopodłogowych. Jesienią 2016 r. w starachowickiej fabryce rozpoczął się kompleksowy montaż autobusów miejskich firmy MAN. Linię montażu końcowego przeniesiono tu z Sadów k. Poznania.
Wkrótce ma tu się rozpocząć produkcja podwozi do autobusów wysokopodłogowych i turystycznych, które do tej pory powstawały w niemieckim Salzgitter. Firma w Starachowicach w przyszłości ma produkować także dachy do autobusów typu sandwich.
MAN Truck & Bus Polska działa w kraju od 20 lat. Firma poza niskopodłogowymi autobusami miejskimi, produkuje m. in. pojazdy ciężarowe - w podkrakowskich Niepołomicach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Pikieta pracowników MAN w Starachowicach