Kryzys szaleje. Rząd przedstawi plan pomocy w grudniu. Branża też zakasała rękawy.
— W grudniu Ministerstwo Gospodarki przedstawi projekt pierwszych mechanizmów wsparcia dla dotkniętego przez kryzys sektora motoryzacyjnego — zapowiedział wczoraj Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki.
Według niego, w grę wchodzi możliwość bezpośredniego wspierania zatrudnienia u producentów.
— Dyskutujemy rozwiązania wykorzystujące doświadczenia amerykańskie. Kiedy firma nie prowadzi produkcji, pracodawca płaci pracownikom część wynagrodzenia, dostając jednocześnie wsparcie ze specjalnych funduszy. Pozwalają one, mimo braku produkcji, utrzymać zatrudnienie pracowników o wysokich kwalifikacjach — mówi minister Pawlak.
Producenci liczą na znacznie więcej.
— Ważne są gwarancje na kredyty obrotowe i poprawiające przepływy pieniężne. Kolejna sprawa wiąże się ze zmianami w kodeksie pracy. Chcielibyśmy bardziej elastycznie i bez konieczności konsultowania ze związkami zawodowymi ustalać czas pracy. Kluczowa jest też możliwość czasowej redukcji wynagrodzenia. Branża chciałaby też od rządu wsparcia finansowego na utrzymanie w firmie specjalistów — wylicza Janusz Wożniak, szef Związku Pracodawców Motoryzacji (ZPM) i prezes FSO.
Trzy grosze dorzucają też analitycy.
— Korzystne byłoby wsparcie ze strony administracji rządowej w staraniach o dostęp do funduszy z pakietu kredytowego Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy dostęp do gwarancji kredytowych na inwestycje proekologiczne — twierdzi Wojciech Drzewiecki, prezes firmy Samar.
Nadzieja jest w ożywieniu popytu na auta.
— Skoro nie ma łatwego dostępu do kredytów, trzeba wzmacniać leasing. To pozwoli na utrzymanie popytu konsumenckiego na nowe samochody — twierdzi Waldemar Pawlak.
Dobrym pomysłem mógłby być znany z wielu innych krajów leasing konsumencki (obejmujący klientów indywidualnych).
Analitycy dodają:
— Niezbędna byłaby zmiana w systemie recyklingu pojazdów wprowadzająca zachęty finansowe dla właścicieli oddających zużyte pojazdy do demontażu oraz nabywających pojazdy spełniające obowiązującą obecnie normę emisji. Popyt mógłby się tez ożywić dzięki likwidacji podatku akcyzowego na rzecz podatku ekologicznego czy wprowadzeniu pełnego odpisu podatku VAT dla aut osobowych — wylicza Wojciech Drzewiecki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska motoryzacja nie chce być gorsza od amerykańskiej