Polska wytoczyła proces ukraińskiemu inwestorowi, który 12 lat temu kupił akcje FSO na warszawskim Żeraniu.
To precedensowa sprawa, a jej inicjatorem jest Ministerstwo Rozwoju, które sprzedało akcje. W jego imieniu występuje Prokuraturia Generalna.
- Skarb państwa domaga się od pozwanego zapłaty tytułem niewykonania zobowiązań umownych - wyjaśnia "Rzeczpospolitej" mec. Sylwia Hajnrych, rzecznik Prokuratorii Generalnej, i przypomina, że Awto-ZAZ nabył 19,9 proc. akcji dających 84,31 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Sprzedaż FSO ukraińskiemu inwestorowi sfinalizowano w czerwcu 2005 r. w czasach rządu Marka Belki. Prywatyzacja zakładu miała uchronić go od upadłości. Za pakiet akcji Skarb Państwa otrzymał zaledwie 100 zł. Nie chodziło jednak o pieniądze za akcje, ale o gwarancję utrzymania produkcji aut i zatrudnienia - czytamy w "Rzeczpospolitej".
W artykule wskazano, że w umowie z Polską oraz pięcioletnim planie inwestycyjnym firma zobowiązała się do kontynuacji działalności fabryki, utrzymania zatrudnienia (wtedy 2,2 tys. osób) oraz zwiększenia produkcji (m.in. wprowadzenia nowego modelu auta).
Spółka akcyjna Avto ZAZ (Zakrytoje Akcjonernoje Obszczestwo z Inostrannoj Inwesticjej "Zaporożskij Awtomobilestroitelnyj Zawod", z siedzibą w Zaporożu, powstała w 1994 r. na bazie przedsiębiorstwa państwowego Zaporoska Fabryka Samochodów.
Przedsiębiorstwo to kontynuowało działalność Fabryki Maszyn Rolniczych, założonej w 1863 r. przez niemieckiego osadnika Abrahama Koopa. W 1959 r. rozpoczęto tam produkcję samochodów osobowych Zaporożec i Tawrija.
W 1998 r. utworzono Ukraińsko-Koreańskie przedsiębiorstwo Avto ZAZ - Daewoo. W 2003 r. przerejestrowano nazwę na Zamkniętą Spółkę Akcyjną z kapitałem zagranicznym Zaporoska Fabryka Budowy Samochodów.