Prezes Volkaswagena, największego europejskiego producenta samochodów, ostrzegł producentów stali, że mogą stracić część ze swoich najbardziej lukratywnych kontraktów, jeżeli nie zaczną produkować lżejszej i mocniejszej stali, która jest potrzebna do budowy bardziej przyjaznych dla środowiska aut.
Dodał on, że Volkswagen pracuje nad samochodem, który w ogóle nie będzie zawierał stali. Takie samochody to na razie przyszłość, bo stal jest wciąż tańsza od aluminium i znacznie mocniejsza od plastiku. Ta przewaga jednak maleje. Koncerny samochodowe zaczynają produkować maski z aluminium i drobne elementy konstrukcyjne z plastiku.
Stal wykorzystywana w samochodach nie może być produkowana z powtórnie przetworzonego złomu i musi się odznaczać niezwykłą trwałością. Jest droższa od innych typów stali i stanowi najważniejszy produkt dla koncernów stalowniczych, Mają oni za sobą kilka lat wysokich cen i silnego popytu, a trend prawdopodobnie utrzyma się. To skłania producentów samochodów do szukania alternatywnych rozwiązań - wyjaśnia "WSJ Polska".
Koncerny motoryzacyjne chcą wprowadzenia standardu, który obowiązywałby w całej branży, ponieważ wierzą, że współpraca pomiędzy koncernami hutniczymi pobudzi rozwój. Do tego podejścia trudno jednak przekonać producentów stali, którzy niechętnie dzielą się tajemnicami procesu produkcyjnego z konkurentami.
- Innowacyjność to wielki problem w naszej branży, ponieważ firmy strzegą swoich interesów, zamiast przyjąć wspólną strategię konkurowania z aluminium i plastikiem - oświadczył w dzienniku B. Muthuraman, dyrektor zarządzający Tata Steel.