Lepszego dialogu zarządu z załogą domagali się w poniedziałek związkowcy z poznańskiej fabryki Bridgestone. Około sto osób pikietowało wjazd na teren firmy. Pracownicy trzymali transparenty, gwizdali i używali syren alarmowych. Odpalono kilka świec dymnych.
Związkowcy skarżyli się też na niemożność prowadzenia swoich spotkań na terenie zakładu.
"Zarząd chce od nas za wynajęcie sali tysiąc złotych za godzinę, mamy cztery wydziały i każdego miesiąca musielibyśmy wydać kilka tysięcy złotych, a na to nas nie stać" - dodał Steinke.
Do protestujących wyszedł z upoważnienia zarządu szef działu spraw personalnych i ogólnych Paweł Nowaczyk. Pikietujący przekazali mu petycję, w której domagają się od zarządu dialogu społecznego.
"Nie rozumiem pretensji związkowców. Ostatnie spotkanie mieliśmy 5 stycznia, następne ma być 17, dialog trwa cały czas, zarząd jest dostępny, spotykamy się na bieżąco, konsultujemy sprawy regulaminu pracy i warunków pracy" - powiedział PAP Nowaczyk.
Zarząd firmy, wiedząc o pikiecie ogrodził podjazd do fabryki barierkami i namalował na drodze linię wyznaczająca teren należący do firmy.
Bridgestone Poznań Sp. z o.o., zakład należący do światowego lidera w produkcji opon, istnieje w Poznaniu od 1998 roku. W 2012 roku firma będzie produkowała w Poznaniu ok. 30 tysięcy opon na dobę. Obecnie w fabryce pracuje ponad 1500 osób, z czego ok. 10 proc. zatrudnionych jest przez agencję pracy tymczasowej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Protest związkowców z poznańskiej fabryki Bridgestone