Modele Renault mają najczęściej po kilka lat od premiery, dlatego sprzedaż marki w Europie zmniejszyła się w pierwszym półroczu o 9%. W końcu jednak koncern zapowiada wprowadzenie nowych aut - wynika z informacji Dziennika.
Ghosn pokazuje jednak, że choć jest w stanie pójść na pewne ustępstwa, np. oddać nadzór nad północnoamerykańskimi operacjami Nissana, to nie ma zamiaru w znaczący sposób ulegać krytykom. Zamiast tego, przechodzi do ofensywy, obniża koszty w obu firmach i chce wzmocnić ich pozycję na nowych rozkwitających rynkach poza Europą Zachodnią i USA.
W kwietniu Nissan podał, że jego zysk całoroczny spadł po raz pierwszy od siedmiu lat, a w wyniku słabej sprzedaży w USA, spółka musiała zrezygnować z niektórych długoterminowych celów. Firma pozostaje w tyle za większością japońskich konkurentów, jeżeli chodzi o prace nad pojazdami hybrydowymi.
Jednocześnie cel, jaki Ghosn postawił przed Renault, czyli zwiększenie sprzedaży do 2009 r. o 30%, okazuje się coraz trudniejszy do wykonania. W wyniku starzenia się Unii i modeli, sprzedaż w Europie spadła w I półroczu o 9%, a konkurenci (np.Fiat i Toyota) zabierają mu udział w rynku. Dlatego też wielu analityków, na których powołuje się Dziennik, twierdzi, że Renault wprawdzie może osiągnąć ce , czyli marżę operacyjną '09 na poziomie 6% ale zażarta konkurencja prawdopodobnie spowoduje, że trudno będzie ją utrzymać.
Wg zapowiedzi, w ciągu kilku miesięcy pojawi się cała kolekcja nowych Renault i Nissanów, ale Carlos Ghosn w coraz większym stopniu polega na swoich umiejętnościach showmana, by zwiększyć zaufanie inwestorów. Na początku miesiąca dał dziennikarzom dobę na dotarcie na spotkanie w marokańskim porcie Tanger, gdzie ogłosił plan zainwestowania aż miliarda USD w budowę jednej z największych fabryk motoryzacyjnych na Czarnym Lądzie, gdzie mają być produkowane tanie modele z przeznaczeniem na rynek europejski, azjatycki i północnoamerykański.
Ghosn przyznał, że wykorzystanie możliwości produkcyjnych w zachodnioeuropejskich fabrykach Renault jest "niedalekie" 70%, czyli znacznie poniżej 90%, uważanych przez branżowych analityków za wskaźnik idealny dla zapewnienia rentowności. Ghosn zauważył jednak, że grupa Renault pozostaje dochodowa, a wraz ze wzrostem europejskiej sprzedaży, wykorzystanie możliwości zachodnioeuropejskich fabryk powinno do końca 2008 roku przekroczyć 80%.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Renault/Nissan: co zrobi prezes Ghosn?