Produkcja samochodów w Polsce załamuje się i pracę tracą tysiące pracowników branży. Czy wzorem innych państw UE rząd przystąpi do walki z kryzysem w motoryzacji?
Do lipca 2008 r. produkcja aut osobowych i dostawczych w Polsce rosła o 25-50 proc., licząc rok do roku. We wrześniu to tempo zmalało do 16 proc., a potem zaczęły się spadki. W październiku produkcja aut w Polsce była już o 15 proc. mniejsza niż rok wcześniej, w listopadzie i grudniu spadła o jedną czwartą, a w styczniu 2009 r. już o jedną trzecią (licząc rok do roku).
Motoryzacja była lokomotywą polskiego eksportu. Na samochody, silniki oraz części i podzespoły do aut przypada jedna piąta dochodów Polski z handlu zagranicznego. Kryzys znaczenie je zmniejszy. Już w październiku wartość motoryzacyjnego eksportu spadła prawie o jedną dziesiątą, a w listopadzie o 16 proc. (danych za grudzień jeszcze nie ma).
Jak kula śnieżna narastają masowe zwolnienia pracowników w branży. Firma doradcza AutomotiveSuppliers szacowała, że na koniec stycznia producenci aut i części planowali zwolnić ok. 9 tys. osób. Przedstawiciele firm żalili się wczoraj posłom, że muszą zwalniać, bo choć mają zlecenia, to nie mogą dostać nawet niewielkich kredytów obrotowych.
Inne kraje UE - np. Francja i Niemcy - już szykują ratunek dla swoich koncernów motoryzacyjnych. A jakie są plany naszego rządu? Konkretów posłowie wczoraj nie usłyszeli - pisze "Gazeta".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rząd milczy o pomocy dla motoryzacji