Władze amerykańskiego stanu Kalifornia rozważają wprowadzenie zakazu dla samochodów napędzanych silnikami spalinowymi po to, by sprostać wyznaczonym celom redukcji emisji szkodliwych substancji.
Według regulatora, zakaz może zacząć obowiązywać w ciągu dziesięciu lat. Wprowadzenie go i zastąpienie samochodów spalinowych elektrycznymi może według władz przyczynić się do łatwiejszego i szybszego sprostania przez stan surowym ograniczeniom w emisji szkodliwych substancji, które Kalifornia określiła w ramach obowiązującego tam prawa.
Obecnie jedynie niewielki odsetek kierowców w Kalifornii jeździ samochodami napędzanymi alternatywnymi źródłami energii.
Według analityka rynku motoryzacyjnego Karla Brauera, samochody elektryczne wciąż napotykają wiele ograniczeń. Brauer zwraca uwagę przede wszystkim na małą odległość, którą takie auta mogą pokonać na jednym ładowaniu akumulatora; obecnie przeciętnie jest to około 320 km. Upowszechnienie samochodów elektrycznych na szeroką skalę bez odpowiedniej infrastruktury, jak np. stacji ładowania akumulatorów, byłoby jego zdaniem ruchem nieodpowiedzialnym i prowadzącym do znacznej frustracji wśród kierowców.
Prezes Association of Global Automakers, organizacji zrzeszającej potentatów przemysłu motoryzacyjnego, John Bozzella stwierdził w swoim oświadczeniu, że "aby osiągnąć swoje cele, musimy wciąż konsekwentnie inwestować w nowe technologie i infrastrukturę dla ich wsparcia. Co najważniejsze zaś w klientów, którzy mogą chcieć je kupić".
Według niektórych analityków, wprowadzenie zakazu w ciągu dziesięciu lat nie jest realne - zajmie to najmniej 25 lat. W jaki sposób Kalifornia chciałaby wprowadzić zakaz nie jest do końca jasne. Choć stan posiada możliwość wprowadzenia ograniczeń prawnych dla silników spalinowych, musi uzyskać na to zgodę władz federalnych.
Wprowadzenie takiego zakazu wywrze - według analityków - również wielki wpływ na przemysł paliwowy Kalifornii, jeden z najpotężniejszych w USA.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Samochody spalinowe znikną z dróg Kalifornii do 10 lat?