Prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Max Mosley zaszokował swoim stwierdzeniem, że "Formuła 1 może żyć bez Ferrari jeśli team zrezygnuje z rywalizacji w mistrzostwach świata". Włoski team miałby to zrobić w proteście wobec wprowadzenia ograniczeń budżetowych na rok 2010.
Postulat ograniczający budżety zespołów Formuły 1, określany przez Mosleya jako "największy dotąd postęp moich czasów w sporcie samochodowym" został przychylnie przyjęty przez ewentualne nowe teamy Formuły 1, a także niezależne zespoły, rywalizujące z bogatszymi teamami fabrycznymi o wielkich budżetach.
Jednak prezes Ferrari Luca di Montezemolo napisał do Mosleya ostrzegając go przed tworzeniem Formuły 1 dwóch poziomów, co byłoby "fundamentalnie nie fair, a może nawet stronnicze". Ponadto ostrzegł, że udział zespołu Ferrari w mistrzostwach świata Formuły 1 nie powinien być traktowany jako pewny raz na zawsze. Na to Max Mosley odpowiedział: - Sport samochodowy przeżyje bez Ferrari. Byłoby bardzo przykro stracić ten team. To włoski, narodowy zespół.
Ferrari startuje w Formule 1 od początku mistrzostw świata w 1950 r. i jest swego rodzaju "perłą w koronie", z 8. tytułami mistrzowskimi w ostatnich 10. latach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sport samochodowy da sobie radę bez Ferrari