Kryzys na rynku i spadek popytu zmusił autokoncerny do ograniczania produkcji. Na pierwszy ogień poszedł Opel.
Cięcie produkcji zapowiada też warszawska FSO. Zamiast 230 ma być 150 tys. Przedstawiciele spółki przekonują jednak, że powodem wcale nie jest mniejszy popyt na Ukrainie, tylko wymogi unijne. - Liczyliśmy, że jeszcze w tym roku sąd pozytywnie rozpatrzy naszą skargę na decyzję Komisji Europejskiej ograniczającą produkcję FSO do 150 tys. aut rocznie. Niestety, nadal nie wiadomo, kiedy skarga zostanie rozpatrzona i czy decyzja będzie po naszej myśli. Na 150 tys. szt. zaplanowaliśmy też produkcję na przyszły rok - informuje Krystyna Danielczyk, rzecznik FSO. Jak podkreśla, firma nie przewiduje zwolnień.
Największy w kraju producent samochodów Fiat Auto Poland z Tych nie weryfikuje tegorocznych planów produkcyjnych ustalonych na około pół miliona aut. - Zdajemy sobie sprawę z postępującego kryzysu w Europie. Na szczęście na razie nas omija, a samochody z segmentu A bardzo dobrze się sprzedają. Nie zmieniamy też planów na przyszły rok, kiedy naszą fabrykę ma opuścić ok. 600 tys. fiatów oraz fordów - mówi Zdzisław Arlet, dyrektor tyskiej fabryki Fiat Auto Poland. Z dużych producentów popularnych marek planów nie zmienił też Volkswagen (choć ten produkuje w Poznaniu głównie auta dostawcze). Na początku roku mowa była o 185 tys. szt. Czy prognozę uda się utrzymać? - Zarząd Volkswagena zastanawia się, jak kryzys może wpłynąć na pozycję koncernu w Europie. Żadnych decyzji jednak nie podjęto - mówi Piotr Danielewicz, rzecznik VW Poznań.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Szare chmury nad polską motoryzacją