Od pewnego czasu zastanawiamy się nad konsekwencjami wejścia na europejskie rynki samochodowe tanich marek ze wschodu, które wg zapowiedzi, mogą skutecznie naruszyć motoryzacyjne status quo.
Zapytaliśmy o zdanie w tej kwestii eksperta - partnera firmy doradczej Ernst&Young - Leszka Lercha, który powiedział portalowi wnp.pl: - Dla wszystkich w branży wejście chińskiego smoka czy indyjskiego tygrysa na rynek automoto w Europie, w tym w Polsce, jest pewną niewiadomą.
Jak dodał: - Jeśli będzie to masowe, poparte silną promocją wejście - na pewno wywoła pewne reperkusje. W krótkim okresie z pewnością mała sieć serwisowa i nieznajomość marek - może nawet kojarzona z niższą jakością produktu - może być przeszkodą w rozwoju sprzedaży chińskich czy indyjskich samochodów. W długim jednak czasie, przy założeniu porównywalnej jakości oraz niższej ceny, samochody te mogą stać się poważną konkurencją dla obecnych, stabilnych w Europie marek. Na razie Europa czeka na pierwsze egzemplarze na drogach i bacznie będzie się przyglądać rozwojowi sytuacji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tanie marki aut w Europie - wyczekiwanie i obserwacja