Niezależni eksperci ostatecznie uwolnili koncern Toyota od zarzutów samoczynnego przyspieszania aut. To stawia pod znakiem zapytania całą nagonkę medialną, jaką prasa i telewizja rozpętały w 2010 roku w USA, a później także w Europie. Jej celem była próba podważenia jakości samochodów Toyoty. Dziś wiadomo, iż nie było ku temu podstaw. Dlaczego jednak Toyota tak długo milczała?
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Toyota: nie ma (i nie było?) wadliwych pedałów "gazu"