Skomentuj (5) 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Toyota zaczęła sprzedawać hybrydy zanim ekologia w motoryzacji stała się modna. Obecnie jest tak dobra w tej technologii, że w zasadzie stworzyła sobie getto. Chcąc zwiększyć popularność hybryd, postanowiła uwolnić zbierane przez ponad dwie dekady patenty – a jest ich 24 tysiące.
- Na rynku 80 proc. hybryd to Toyoty.
- Toyota umożliwiła darmowe korzystanie z 23 740 patentów do 2030 roku.
- Indywidualne umowy mają regulować kwestie wsparcia technicznego Toyoty dla firm wykorzystujących jej patenty.
- O elektromobilności dyskutować będziemy od 13 do 15 maja w Katowicach podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego pod patronatem WNP.PL, na który serdecznie zapraszamy.
Wszystkie koncerny w końcu ubiegłego wieku zaczęły już prace nad redukcją, jeszcze nie emisji, ale już spalania. Toyota jako pierwsza wypuściła na ulice samochody hybrydowe już w 1997 roku. Do dziś sprzedała ich łącznie ponad 13 milionów. Zaledwie co piąta hybryda na świecie nie wyjeżdża z fabryk koncernu.
– Toyota stała się ofiarą własnego sukcesu. Skutecznie egzekwowała prawa patentowe, oferując ewentualnie sprzedaż licencji. Teraz rynek samochodów elektrycznych rośnie szybciej niż hybryd, które zajmują tylko 3 proc. rynku, znacznie mniej, niż się spodziewano – tak Marek Trojnarski z firmy Dentons wyjaśnia decyzję uwolnienia patentów dotyczących produkcji niskoemisyjnych samochodów.
Podobnego zdania jest cytowana przez agencję Reutera Janet Lewis, szefowa azjatyckiego działu badań transportowych w Macquarie Securities. – Toyota zdała sobie sprawę, że chronienie swoich technologii przez lata było błędem, bo zapobiegło ich rozpowszechnieniu – uważa Janet Lewis.
Czytaj także: Toyota udostępni bezpłatnie swoje patenty. Chce przyspieszyć rozwój elektromobilności
Toyota wcześniej także udzielała licencji na swoje rozwiązania, ale według New York Timesa ich koszty sprawiały, że innym producentom trudno było na wykorzystujących je modelach zarobić. W połowie ubiegłej dekady Carlos Ghosn, wówczas szef Nissana stwierdził, że m.in. ze względu na patenty Toyoty hybrydowy Nissan Altima nie będzie opłacalny.
Toyota zapewnia, że "dostrzega potrzebę przestawienia motoryzacji na niskoemisyjne samochody, dlatego rozumiejąc, jak dużo czasu, nakładów i zasobów wymaga opracowanie technologii zelektryfikowanych napędów, postanowiła przyspieszyć rozwój zrównoważonego transportu, szeroko udostępniając swoją technologię. Producenci samochodów będą mogli korzystać z silników, baterii, jednostek sterujących, przekładni i innych elementów samochodów hybrydowych i wodorowych Toyoty".
Udostępnione przez Toyotę patenty to zaawansowane technologie wykorzystywane w zelektryfikowanych samochodach, w szczególności w hybrydach, które pomogły Toyocie poprawić osiągi, ograniczyć rozmiar i masę komponentów oraz koszty produkcji. Dotyczą one m.in. silników elektrycznych, jednostek sterujących czy systemów kontroli – kluczowych technologii stosowanych w hybrydach (HEV), hybrydach plug-in (PHEV) czy samochodach elektrycznych na ogniwa paliwowe (FCEV). Toyota umożliwiła darmowe korzystanie z 23 740 patentów do 2030 roku. Dotyczy to również najnowszych innowacji, które wciąż czekają na zatwierdzenie w urzędach patentowych.
Czytaj także: Lexus chwali się rekordem. Jaki udział mają w tym hybrydy?
W ramach wsparcia technicznego Toyota udostępni opisy zelektryfikowanych napędów, instrukcje do kontroli oraz szczegółowe instruktaże dotyczące dopracowywania tego rodzaju samochodów. Toyota zapowiada, że pomoże innym producentom "w osiągnięciu wysokiej jakości produktów, w tym niskiego zużycia energii, dużej mocy i osiągów czy cichej pracy napędów. Wsparcie to będzie oferowane na podstawie zawieranych indywidualnie umów", co może sugerować, że udostępniając patenty Toyota może chcieć zarobić na wsparciu technicznym.
Poszerzenie oferty hybryd może także pomóc Toyocie w inny sposób – kiedy niemal monopolizuje ona rynek, inni producenci nie tworzą presji na objęcie także samochodów hybrydowych rządowym wsparciem dla ekologicznych napędów. Na części rynków hybrydy nie są wspierane w systemach dopłat, które w dużej mierze decydują o sprzedaży aut z nowymi napędami.
Według części ekspertów wzrost popularności hybryd mógłby być korzystny dla mniejszych ośrodków miejskich, gdzie poziom zamożności jest niższy, co utrudnia sprzedaż drogich aut elektrycznych.
Nie jest to pierwsza tego rodzaju decyzja Toyoty. W styczniu 2015 roku Japończycy umożliwili darmowe korzystanie z 5680 patentów związanych z samochodami elektrycznymi na ogniwa paliwowe (FCEV) zasilane wodorem. Miało to miejsce tuż po rynkowej premierze sedana Mirai, pierwszego samochodu na wodór Toyoty. Obecnie do publicznie dostępnych technologii wodorowych Toyota dołącza 2590 patentów związanych z silnikami elektrycznymi, 2020 patentów dotyczących jednostek sterujących PCU, 7550 patentów obejmujących innowacje systemów kontroli, 1320 patentów związanych z przekładniami do napędów hybrydowych oraz 2200 patentów obejmujących systemy ładowania baterii. Co więcej, liczba ogólnodostępnych patentów Toyoty związanych z ogniwami paliwowymi wzrośnie o 2380 do liczby 8060 patentów.
KOMENTARZE (5)
Do artykułu: Toyota walczy z własnym sukcesem i uwalnia patenty na hybrydy