Żerańskie FSO i gliwicki Opel już szykują się do obcinania premii oraz redukcji zatrudnienia. Inna sytuacja jest w olechowskim Solarisie. Tam produkcja autobusów idzie pełną parą. Właściciel fabryki nie wyklucza nawet przyjęć nowych pracowników.
W Fabryce Samochodów Osobowych pierwsze zwolnienia pracowników mają nastąpić do końca marca.
- Dostaliśmy informację o tym, że 650 pracowników w ramach zwolnień grupowych straci pracę. To jest pierwszy ruch, jaki zrobił pracodawca. Będziemy proponować, aby jednak ograniczyć te zwolnienia - mówi Marek Dyżakowski, wiceprzewodniczący Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Inżynierów i Techników, reprezentujący stronę Fabryki Samochodów Osobowych.
Zwolnionych ma zostać 190 pracowników umysłowych, 310 robotników i 150 ze służb pomocniczych.
Ryszard Kowalski, dyrektor Biura Zarządu Fabryki Samochodów Osobowych, uspokaja, że zwolnienia te to rozwiązywanie umów z agencjami pracy tymczasowej. W najbliższym czasie nie ma planów zwalniania osób, które na stałe pracują w fabryce.
W zakładach Opla w Gliwicach, które wchodzą w skład koncernu General Motors, pracownicy też liczą się ze zwolnieniami.
- Nie mamy układu zbiorowego. Mamy jednak umowę z zarządem europejskim, która określa, że nie może być zwolnień przymusowych. Jeśli już będzie zła sytuacja, to część pracowników po porozumieniu z zakładem odejdzie dobrowolnie, a nie z przymusu - mówi Sławomir Ciebiera, przewodniczący NSZZ Solidarność General Motors Manufacturing Poland.
Zwolnienia mogą mieć miejsce nie tylko w zakładach produkcyjnych. Wiele firm jest od nich zależnych. W związku z tym takie przedsiębiorstwa jak dealerzy, dostawcy etc. również muszą się liczyć z ograniczeniem zatrudnienia - pisze "Gazeta Prawna".
Nie wiadomo, ile osób w branży motoryzacyjnej w sumie straci pracę. Okazuje się jednak, że na jedno miejsce pracy w produkcji przypada od pięciu do ośmiu pracowników u dostawców i w usługach towarzyszących. Biorąc pod uwagę, że w samym FSO pracę w tym roku może stracić około 1,2 tys. osób, to w firmach powiązanych z fabryką zwolnionych może zostać przynajmniej 6 tys. pracownikow.
Przedstawiciele Polskiej Izby Motoryzacyjnej zaznaczają, że póki co w Polsce sytuacja nie jest zła. Trudno jest jednak ocenić, jak będzie wyglądała za kilka dni. Oficjalnie nikt więc nie podejmuje się rzeczowej analizy rynku pracy w całej branży.
Okazuje się też, że są firmy, które nie planują redukcji zatrudnienia czy obniżenia zarobków pracownikom. Tak jest w Bolechowie koło Poznania, gdzie producent autobusów firma Solaris Bus & Coach myśli o dalszym rozwoju.. Niewykluczone nawet, że będzie zatrudniała kolejne osoby.