Czym "kupić" nowego inwestora w motoryzacji? - 20 lat temu byliśmy konkurencyjni i wtedy myślałem, że będzie jeszcze lepiej dzięki kompetencjom, a nie tylko wielkości rynku, mówił podczas moto-panelu EEC, szef Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Piotr Wojaczek.
Prezes KSSE przyznał, że fajnie by było mieć kolejną fabrykę samochodów w strefie ale nie płacze, że jej nie ma. Jak mówił, teraz wszyscy mają dobre nieruchomości i infrastrukturę ale liczy się kompetencja ludzi i sieć dostawców. Nowy producent kreuje nowych kontrahentów i formułuje zlecenia tym, którzy już istnieją tak, że albo produkują więcej albo zmieniają profil. Rynek dostawców w Polsce stał się dla wielu producentów aut zbyt płytki i trzeba coś zrobić, żeby nie zostać w tyle. Prezes Wojaczek wskazał na ważną rolę współpracy przemysłu z samorządami i władzami. Istotny jest też system szkolnictwa. GM np. współpracuje z Politechniką Śląską. A przydałoby się jeszcze zaangażowanie w tzw. system szkolnictwa dualnego czyli połączenia nauki teorii z praktyczną nauką zawodu. GM ma świetne doświadczenia z Niemiec. U nas na razie się nie udaje. A szkoda, bo fachowców zaczyna brakować i dochodzi nawet do "podkupywania" fachowców. Jak mówi prezes Wojaczek: - Musimy wyhodować sobie "pokolenie M" ("M" od motoryzacyjnego fachowca).
Kluczową rolę dla przyszłości moto-sektora w regionie ma również innowacyjność, a więc skracając: Centra Badawczo-Rozwojowe. W ciągu najbliższych 5-6 lat, dzięki temu można zbudować bardzo solidną, kompetencyjną pozycję w dziedzinie nowych technologii.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Trzeba gonić wyzwania moto-sektora