Bumar nie chce już czekać, aż Uzel opłaci udziały w kapitale Ursusa. Ruszają poszukiwania nowego inwestora.
- W tym miesiącu ogłosimy zaproszenie do potencjalnych inwestorów. Na razie zastanawiamy się wspólnie z doradcą nad formułą przetargu — mówi Rafał Kowalczyk, dyrektor biura zarządu Bumaru.
Ursus, kiedyś największy producent ciągników w Polsce, nie ma szczęścia do inwestora. Od podpisania umowy z tureckim Uzelem minęło prawie sześć miesięcy. Niestety, zarejestrowana we wrześniu 2007 r. spółka Uzel International Tractor (UIT) nadal działa tylko na papierze. Mimo kilkukrotnych obietnic składanych m.in. na naszych łamach przez Hayati Cosoglu, jej prezesa, Turcy nie opłacili udziałów w kapitale UIT. Miesiąc temu tłumaczyli opóźnienia zamieszaniem wokół wyboru nowych władz Bumaru (notabene spółka nadal nie ma prezesa).
Prawdziwy powód może być jednak inny. Według informacji uzyskanych w Bumarze, jedną z przyczyn nieopłacenia udziałów może być spór między właścicielami Uzela o zagraniczną politykę inwestycyjną. Drugi powód to pogorszenie się sprzedaży i wyników finansowych tureckiego producenta w 2007 r. Szef UIT twierdził wcześniej, że sytuacja ta wiąże się z ogólnym spadkiem całego rynku tureckiego i nie ma wpływu na inwestycje w Ursusie.
Rafał Kowalczyk przyznaje, że restrukturyzacja producenta ciągników nie powiodła się. Bumar chce więc jak najszybciej znaleźć dla Ursusa nowego inwestora. Czasu nie pozostało wiele. Przypomina, że od 2009 r. wchodzi w życie obowiązek stosowania w ciągnikach silników spełniających europejskie normy spalania Euro III. Tylko silny inwestor będzie w stanie na tyle zwiększyć skalę produkcji, by opłacało się ich montowanie w ciągnikach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ursus nie wejdzie do spółki z Turkami