Ok. 1,5 tys. pracowników Fiata w Tychach (wg szacunków związkowych) uczestniczyło w piątek w wiecu zorganizowanym przez zakładową "Solidarność" przed bramą firmy. Była to kolejna próba zwrócenia uwagi na drastyczną wg związkowców obniżkę premii "efektywnościowej" za ub.rok.
- Z naszych wyliczeń wynika, że premie powinny być dwukrotnie wyższe niż w zeszłym roku, a nie prawie o połowę niższe - mówi Wanda Stróżyk, szefowa "Solidarności" w Fiacie, zwracając uwagę na oderwany od rzeczywistości sposób wyliczania wskaźnika efektywności ustalony w układzie zbiorowym pracy sprzed kilkunastu lat. Związkowcy zwracają uwagę, że rok temu dyrekcja dostrzegła, iż sposób wyliczenia wskaźnika nie ma nic wspólnego z autentyczną efektywnością załogi i wypłaciła wyższe premie, niż wynikałoby to z operacji matematycznych.
Stróżyk twierdzi, że kierownictwo firmy, jeśli nie "premią efektywnościową", to w inny sposób może wynagrodzić pracowników i i przyznać im bonusy w następnym miesiącu.
Kolejna pikieta związkowców Fiata przed bramą zakładu w czwartek, 17 czerwca.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W tyskim Fiacie nadal upominają się o premie