Wypadek jednej fabryki może zagrozić całej branży motoryzacyjnej

Wypadek jednej fabryki może zagrozić całej branży motoryzacyjnej
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Kolejny raz koncerny samochodowe przekonały się, że żyją jak na wulkanie. Wystarczy wypadek jednej fabryki wytwarzającej specjalne materiały czy podzespoły, by zagrożony był los całej branży.

W południe ostatniego dnia marca wielka chmura czarnego dymu pokryła niebo nad miasteczkiem Marl w pobliżu Duisburga w zachodnich Niemczech, gdy eksplodował kocioł w zakładach koncernu chemicznego Evonik.

Wtedy mało kto zdawał sobie sprawę, że właśnie zawisły czarne chmury nad światowym przemysłem samochodowym.

Zakłady w Marl wytwarzały cyklododekatrien (CDT), materiał niezbędny do produkcji żywicy syntetycznej PA-12 (zwanej też nylonem-12). To tworzywo sztuczne, które wyjątkowo skutecznie izoluje i chroni przed wilgocią. Dlatego jest używane w przewodach paliwowych i hamulcowych w samochodach.

Według niektórych szacunków zakład w Marl wytwarzał aż 70 proc. całej światowej produkcji CDT. Evonik ucierpiał w dwójnasób, bo oprócz materiału do produkcji PA-12 z zakładów tego koncernu pochodzi też około ćwierci światowej produkcji tej syntetycznej żywicy.

W połowie kwietnia w branży motoryzacyjnej zrobiło się nerwowo. W ciągu kilku tygodni kooperantom koncernów motoryzacyjnych mogą się skończyć zapasy PA-12, uprzedził wtedy swoich klientów szef firmy IT Automotive Bill Kozyra, którego pismo cytowała agencja Reuters. A Evonik ogłosił, że likwidacja zniszczeń w Marl potrwa co najmniej trzy miesiące, a produkcję zakład być może wznowi dopiero pod koniec roku.

- Ta sytuacja będzie miała poważny wpływ na branżę samochodową - przyznał szef Forda Alan Mullaly. - Do końca maja mamy zapasy PA-12. Potem sprawa się rozwiąże - powiedział w tym tygodniu szef GM Dan Akerson. VW i Toyota stwierdziły, że śledzą rozwój wydarzeń, ale na razie nie ograniczyły produkcji z powodu deficytu PA-12.

Byłoby to szczególnie bolesne dla amerykańskich koncernów motoryzacyjnych. W USA zaczął się właśnie letni szczyt zakupów nowych samochodów, a w tym roku po wielu chudych latach sprzedaż nowych aut w Stanach Zjednoczonych rośnie jak na drożdżach. I ten boom miałby się nagle przerwać, bo kierowcy nie mogą dostać zamówionego auta z powodu wypadku w niemieckich zakładach chemicznych?

Koncerny nie chcą siać paniki i nie nagłaśniają problemu. Ale sytuacja stała się na tyle poważna, że w połowie kwietnia do siedziby stowarzyszenia Automotive Industry Action Group (AIAG) na przedmieściach Detroit - stolicy amerykańskiego przemysłu samochodowego - zjechało ponad 200 przedstawicieli ośmiu producentów samochodów oraz 50 producentów części samochodowych z całego świata. Za zamkniętymi drzwiami radzili, jak uniknąć kryzysu po wypadku w Marl.

AIAG świetnie się do tego nadaje, bo to stowarzyszenie stosuje zasadę swoistego Pax Dei ("pokoju bożego"). Przekraczając próg AIAG, firmy motoryzacyjne wyjątkowo rezygnują z rywalizacji i zajmują się rozwiązywaniem technicznych problemów o żywotnym znaczeniu dla całej branży.

- Jest już jasne, że została stracona znacząca część światowej produkcji PA-12 - stwierdziło w lakonicznym komunikacie AIAG, informując o podjęciu prac nad oszacowaniem zapasów tej żywicy i sprawdzeniem, czy da się ją szybko zastąpić innymi materiałami. Pracuje na tym sześć zespołów roboczych, oczywiście za zamkniętymi drzwiami.

Zdania są podzielone. Gigant amerykańskiego przemysłu chemicznego koncern DuPont uważa, że są sztuczne tworzywa, którymi można zastąpić PA-12. - Moim zdaniem nie grozi kryzys, jakim byłoby ograniczenie produkcji aut na całym świecie - stwierdził Rodney O'Neal, szef jednego z największych amerykańskich producentów części samochodowych Delphi.

Ale prof. Sadhan Jana z cieszącego się renomą w sprawach polimerów amerykańskiego uniwersytetu Akron w stanie Ohio powiedział agencji AP, że nie zna tworzywa sztucznego równie trwałego co PA-12. A Michael Robinet z eksperckiej firmy IHS Automotive Consulting zauważył, że jeśli byłyby proste alternatywy dla tego tworzywa sztucznego, to już by je stosowano.

Znaleźć zamiennik PA-12 to jedno. Ale trzeba też przetestować i skompletować atesty dla produktów z zamiennikami tego tworzywa.

Pozornie przewody paliwowe i hamulcowe to banał. Jednak we współczesnej motoryzacji są to produkty zaawansowane technologicznie. Z powodu wymogów ekologicznych muszą być wyjątkowo szczelne, by do powietrza nie ulatniały się opary paliwa. Muszą też być odpowiednio trwałe, bo zależy od nich bezpieczeństwo jazdy. Ich mankamenty mogą się zakończyć wypadkiem i w najlepszym razie grozić koncernom kosztownymi akcjami wzywania kierowców do warsztatów na bezpłatną wymianę wadliwej części. Ale chodzi też o kwestie odpowiedzialności prawnej. Sądy mogą puścić z torbami koncerny motoryzacyjne sprzedające samochody, które z powodu wadliwych części narażają ludzi na wypadki.

- Testy części z zamiennikami A-12 mogą potrwać miesiącami - uprzedza prof. Sadhan Jana. - Są pewne materiały, których używają jedne koncerny, a inne z nich nie korzystają. To tylko kwestia znalezienia skutecznej alternatywy i zatwierdzenia jej - oceniła rzeczniczka DuPont Carole Davis, cytowana przez Reuters.

Pod koniec kwietnia producenci samochodów i motocykli Chrysler, Ford, GM, Harley-Davidson, Hyundai-Kia, PACCAR i Volkswagen oraz 19 producentów części samochodowych ogłosiło, że przygotowało projekt uproszczonej, przyspieszonej procedury zatwierdzania do użycia zamienników PA-12. W ostatni poniedziałek AIAG zatwierdziło tę procedurę dla niektórych części samochodowych. Uproszczone procedury dla innych części wykorzystujących PA-12 mają być zatwierdzone w połowie maja.

Samochód składa się z około 20-30 tys. części. Wystarczy, że zabraknie specjalnej śrubki czy wyjątkowego materiału, by stanęły taśmy montażu aut.

W zeszłym roku po rekordowo silnym trzęsieniu ziemi i tsunami, które spustoszyły region Tohoku w Japonii, na świecie wstrzymano produkcję aut malowanych lakierem o wyjątkowo metalicznym połysku. Bo ten niezwykły połysk był zasługą pigmentu o nazwie xirallic, który produkowano na świecie tylko w japońskich zakładach Onahama, położonych w pobliżu uszkodzonej przez tsunami elektrowni Fukushima. Po tym wypadku niemiecki koncern Merck, do którego należy zakład Onahama, postanowił we własnej ojczyźnie zbudować drugą na świecie fabrykę tego wyjątkowego pigmentu.

Jesienią zeszłego roku strach padł na firmy komputerowe, bo rekordowe powodzie w Tajlandii zalały tamtejsze fabryki komputerowych twardych dysków. A ponieważ z Tajlandii pochodziła jedna trzecia światowych dostaw twardych dysków, ich ceny natychmiast podskoczyły o 20 do 40 proc. Japoński koncern samochodowy Honda musiał wstrzymać produkcję aut w USA, bo zabrakło mu mikroprocesorów sterujących pracą silnika, dostarczanych z zatopionej przez powódź fabryki w Tajlandii.

Stałym źródłem utrapień dla koncernów samochodowych są też dostawy palladu, kruszcu niemal niezbędnego w katalizatorach spalin z silników benzynowych. Szkopuł w tym, że około 90 proc. zasobów palladu na świecie znajduje się w jednym miejscu: w kopalniach w rosyjskim Norylsku. Rosja korzysta z tego monopolu, co roku określając limit eksportu palladu w dekretach prezydenta Rosji. A często Moskwa niemal do końca roku trzymała koncerny w niepewności co do kwoty eksportu palladu na następny rok. To naturalnie winduje ceny kruszcu i sprzyja spekulacji, za którą potem kierowcy płacą wyższym rachunkiem za samochód.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Wypadek jednej fabryki może zagrozić całej branży motoryzacyjnej

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!