Bruksela szykuje rewolucję na rynku motoryzacyjnym. Pod koniec tego tygodnia Komisja Europejska ma przyjąć rozporządzenie o bezpieczeństwie pojazdów silnikowych.
Ma to być sposób na zredukowanie o połowę liczby śmiertelnych wypadków na drogach w krajach UE. W 2005 r. zginęło na nich 41,6 tys. osób.
Wprowadzony do seryjnej produkcji w 1995 r. ESP - czyli system elektronicznej stabilizacji toru jazdy - jest urządzeniem zwiększającym bezpieczeństwo podczas prowadzenia samochodu. Powoduje, że pojazd nie wpada w poślizg podczas pokonywania zakrętów. Wg urzędników Komisji Europejskiej to rozwiązanie może zmniejszyć liczbę wypadków o ponad 20%.
Wg badań przeprowadzonych przez uniwersytet w Kolonii, na które powołuje się Dziennik, dzięki zastosowaniu ESP w każdym pojeździe rocznie można by zaoszczędzić w Europie nawet 16 mld euro. Tyle kosztuje likwidacja szkód wypadkowych spowodowanych przez samochody bez ESP.
Jak wynika z danych firmy Bosch, która zaprojektowała i wdrożyła do produkcji ESP, system ten montowany jest już w standardzie w 43% nowych aut sprzedawanych w Europie. Są też i takie kraje, jak np. Szwecja, w których posiada go ponad 90% samochodów. W Polsce jest takich zaledwie 8,8%. Najgorzej w Europie wyglada sytuacja dla pojazdów najmniejszych (12-15% z ESP).
Oprócz obowiązku montowania elektronicznego systemu stabilizacji toru Bruksela chce wprowadzić również nakaz stosowania modułów kontroli ciśnienia w oponach. Pojawią się też nowe standardy dla opon samochodowych obliczone na zmniejszenie oporów toczenia.
Dziennik pisze, że plany Komisji Europejskiej są elementem realizacji strategii dla przemysłu motoryzacyjnego. Zakłada ona zaostrzenia wymogów technicznych dotyczących bezpieczeństwa. Do obowiązkowego wyposażenia mają wkrótce należeć również np. światła do jazdy dziennej i sygnalizatory niezapiętych pasów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Za 2 lata ESP obowiązkowo w każdym aucie