Polscy robotnicy Fiata chcą podwyżek. Może poprą ich zatrudnieni w zakładach we Włoszech i Brazylii
- Jeśli pracujemy tak dobrze, a możemy pracować jeszcze wydajniej i lepiej, to musimy dostać więcej pieniędzy -mówi "Rzeczpospolitej" Rajmund Pollak, wiceprzewodniczący tyskiej "Solidarności". Na spełnienie postulatów związek daje kierownictwu czas do 13 lipca.
Czas protestu ma związek nie tyle z premierą pięćsetki, ile z momentem zamykania budżetu dla całej grupy Fiata. To ostatnia chwila na wytargowanie płacowych ustępstw. Związkowcy mają na to szansę, ponieważ udało im się porozumieć z kolegami z innych fabryk koncernu we Włoszech i Brazylii, które przy okazji chcą wygrać swoje sprawy - czytamy w dzienniku.
Według Rajmunda Pollaka może dojść do jednodniowego globalnego strajku. -Dyrekcja poradzi sobie z protestem w jednym zakładzie. Jeżeli zastrajkują wszystkie, będzie musiała nas wysłuchać -twierdzi na łamach "Rz" wiceprzewodniczący.
Sergio Marchionne ma świadomość, że płace w Polsce będą rosły. - Bez Tych Fiat nie byłby tym, czym jest dzisiaj: silną finansowo firmą -uspokaja. Emocje próbuje łagodzić również szef marki Fiat Luca De Meo. Zaprzeczył on informacjom, jakoby jego firma zamierzała przenieść do Rosji montaż modelu Panda, również produkowanego tylko w Polsce.
Z taśm w Tychach ma wyjechać w tym roku 60 tys. sztuk pięćsetek. Fabryka może wyprodukować ponad 150 tys. tych aut rocznie. W 2009 r. mają montować 500 tys. różnych modeli samochodów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Związkowcy z Fiata szykują globalny strajk